... w przedpokoju pojawili się moi rodzice, którzy przed chwilą wyszli z salonu. Uśmiech zszedł mi z twarzy, kiedy tylko zobaczyłam mine taty.
- Wyjaśnisz nam kim był ten chłopak i dlaczego się z nim całowałaś? - zapytał poważnie tata. Aha, teraz się zacznie. - pomyślałam.
- Tato, nie jestem już małą dziewczynką. Zrozum to. - powiedziałam spokojnie unikając odpowiedzi na zadane przez niego pytanie.
- Ale to nie zwalnia Cię z tego, abyś mogła całować się z kim chcesz.
- To jest Luke, przecież go poznałeś... - powiedziałam chcąc kontynuować, ale w słowo weszła mi mama.
- Już się tak nie denerwuj kochanie. - zwróciła się do ojca. - Córciu, jesteście razem tacy słodcy. Wiedziałam, że będziecie do siebie pasować. - powiedziała radośnie mnie przytulając i ciesząc się jak jakaś nastolatka. Zwariuje. Przewróciłam oczami.
- Czy ty słyszysz, co ty mówisz? To nasza mała córeczka. - odezwał się ponownie tata zwracając się do mamy.
- Ona nie jest już taka mała i musisz się z tym pogodzić Roger. - odparła moja rodzicielka. Zaczęli prowadzić tak bardzo ważną dla nich konwersacje, że nawet nie zwrócili uwagi kiedy zniknęłam. Wchodząc do swojego pokoju, od razu zamknęłam za sobą drzwi i opadłam na łóżko. Nieźle. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Tata jest wściekły bo widział jak całuje się z Lukiem, a mama aż promienieje myśląc, że jesteśmy z Lukiem parą. No właśnie! Ja sama nie wiem tak do końca co między nami jest. Całowaliśmy się dzisiaj i w ogóle, ale przecież nie jesteśmy parą. Musze chyba porozmawiać na ten temat z Lukiem w najbliższym czasie. Wiem, że może to nie być łatwa rozmowa, ale trzeba ją przeprowadzić.
Po kąpieli i uszykowaniu się do spania, wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i chwyciłam telefon do ręki patrząc, która godzina. Po 1 w nocy. Ujrzałam też jednego sms-a:
Od Luke: Dobranoc księżniczko. Słodkich snów i ja również dziękuje za dzisiejszy wieczór xx
Uśmiechnęłam się. Postanowiłam odpisać:
Do Luke: Dobranoc i nie masz za co dziękować. Było na prawde miło ;) Wgl moi rodzice prowadzą teraz poważną konwersacje na nasz temat heh :D
Chciałam poczekać na jego odpowiedź, ale sen strasznie mnie znużył i już po chwili odpłynęłam do krainy snów.
W poniedziałek do południe spędziłam w swoim pokoju. Nie robiłam w sumie nic ciekawego. O 14:00 miałam obiad, a po nim przyjechałą po mnie Megan, gdyż miałyśmy jechać do Asha aby nagrać z chłopakami tą piosenkę. Jak zawsze byłyśmy przed czasem. Gdziekolwiek chodzimy staramy się być wcześniej. Lepiej poczekać niż się spóźnić. Weszłyśmy do garażu, czyli sali prób gdzie zastałyśmy Asha i Caluma. Pozostałej dwójki jeszcze nie było, a przynajmniej ja tak sądziłam. Przywitałyśmy się z chłopakami i tak jak myślałam. Michael'a i Luke'a jeszcze nie było, ale mieli jeszcze czas. Calum wraz z Megan zaczęli rozmowe, a ja podeszłam do perkusji przy, której siedział drugi chłopak. Usiadłam na przeciwko niego, na taborecie.
- Zawsze chciałam się nauczyć grać na perkusji, tak samo jak na gitarze. Trudno jest się nauczyć? - spytałam patrząc na blondyna.
- Wiesz, musisz mieć motywacje. Nawet jak nie wychodzi, to po prostu nie można się poddawać. - odpowiedział, a po chwili dodał. - Chcesz spróbować? - zaproponował.
- Żartujesz? Przecież ja nie wiem co robić. - powiedziałam zdziwiona.
- Pokaże Ci podstawy, no dalej. - zachęcił mnie wstając z miejsca. Nie pewnie również się podniosłam podchodząc do chłopaka. Zajęła miejsce, które jeszcze przed chwilą zajmował blondyn. Chłopak wytłumaczył po krótce jak dana część się nazywa i tak dalej. Pokazał gdzie mam postawić nogę aby uderzać nią tak by wydobywał się dźwięk z największego bębna znajdującego się w perkusji. Następnie podał mi dwie pałeczki, które chwyciłam do ręki.
- I teraz podstawa. - odezwał się chłopak. Wytłumaczył mi co mam robić. Spróbowałam i od razu się załamałam.
- O, Caitlin na perkusji. - odezwał się Calum patrząc na mnie razem z moją przyjaciółką, z uśmiechem na twarzy.
- Przestańcie. To jest jakaś porażka. - powiedziałam i oddałam Ashowi pałeczki. - Ja się nie nadaje do tego. - powiedziałam do blondyna.
- Wcale nie. Spróbuj jeszcze raz, pomoge Ci. - powiedział i podał znowu pałeczki. Wzięłam je w ręce i odwróciłam się przodem do instrumentu. Ash stanął za mną i chwycił za moje ręce. Zaczął liczyć do 4 nad moim prawym uchem. Na 4 uderzałam nogą, a od 1 do 3 uderzałam pałeczką trzymaną w prawej ręce, a na 4 dołączała lewa. I tak przez kilka minut powoli. Później troszke przyspieszyliśmy tempo, gdy do garażu wszedł Luke i Michael. Spojrzeli na mnie, ale się nic nie odezwali. Po chwili zagrałam kawałek sama.
- Widzisz? Całkiem nieźle. Praktyka czyni mistrza. - powiedział uśmiechnięty Ashkiedy skończyłam. - Cześć chłopaki. - dodał zwracając się do swoich przyjaciół.
- Dzięki Ash, ale i tak chyba podziekuje. - uśmiechnęłam się również do niego i przytuliłam go. Podeszłam do Michael i Luke'a aby się z nimi przywitać. Clifford miał dzisiaj na głowie kolor niebieski. Nic nowego jeślic chodzi o tego chłopaka. Przywitałam się najpierw z nim, a później z Hemmingsem.
- Hej. - powiedziałam witając się z nim. Przytuliłam go na przywitanie, a on się uśmiechnął i dodatkowo ucałował mnie w policzek.
- Witaj księżniczko. - wyszeptał prosto do mojego ucha, aby nikt inny w tym pomieszczeniu nie usłyszał. Po moim ciele przeszedł dreszcz przyjemności. Odsunęłam się od niego delikatnie się uśmiechając. Staliśmy tak chwile w siebie wpatrzeni gdy odezwała się Megan.
- To co? Możemy zacząć? - spytała, a my się zgodziliśmy. Zrobiliśmy najpierw próbe. Wykonaliśmy piosenkę dwa razy. Uznając, że jest jak być powinno, postanowiliśmy ją nagrać. Ash uszykował kamere na stojaku, na przeciwko nas. Obok na stoliku stał laptop, który łapał obraz od razu. Po włączeniu zaczęliśmy. Oczywiście chłopcy musieli się powydurniać co zdekoncentrowało mnie i Luke'a. Trzeba było zacząć od nowa. Za piątym bodajże razem dopiero nam się udało tak jak chcieliśmy. Ash włączył nagranie na laptopie. Zaczęliśmy oglądać. W centrum znajdowałam się ja i Hemmo. Reszta była za nami, ale tak się ustawiliśmy. "Cześć wszystkim. Jestem Luke, za mną jest Ash, obok Michael i Calum. Oczywiście jesteśmy 5 Seconds of Summer. Jak widzicie są też z nami dwie piękne dziewczyny. Hej kochani. Jestem Caitlin, a to jest Megan. Wraz z chłopakami postanowiliśmy nagrać wspólnie jakiś utwór. Padło na piosenkę z Camp Rock 2 - Wouldn't change a thing. Mamy nadzieję, że spodoba się wam nasza wersja. Po obejrzeniu zachęcamy do zostawiania komentarzy pod filmikiem i łapek w góre. Jeśli chcecie to równiez możecie zaobserwować nas na twitterze. A teraz czas na piosenke." Wstęp po połowie powiedział Luke i ja. Zaczęła się piosenka. Wyszło tak ja zamierzaliśmy z czego byłam bardzo szczęśliwa.
Po obejrzeniu nagrania chłopcy wstawili nagranie na swoje konto, a później to samo zrobiły dziewczyny. Troszke porozmawiali i Caitlin musiała już wracać więc pożegnała się ze wszystkimi i udała się do swojego domu na piechote. Kilka minut później Luke również postanowił wracać do domu. Pożegnał się ze wszystkimi i poszedł. tym o to sposobem została 3/4 5SOS i Megan. Wszyscy siedzieli na krzesłach i rozmawiali.
- Nie uważacie, że jest co poważnego na rzeczy między tą dwójką? - odezwał się Ashton.
- Myślisz? - zapytał Calum.
- Nie myśle, tylko wiem. - odparł oburzony blondyn.
- Myśle, że Ash ma racje. Przecież to widać. - odezwał się Michael.
- Popieram. Te ich uśmiechy, niewinne spojrzenia w swoją strone. To jak się zachowują kiedy są obok siebie. - dodała Megan, a chłopcy się uśmiechnęli. - Luke coś wam wspominał na ten temat? - zapytała po chwili dziewczyna.
- Nie, ale za dobrze go znam. - odezwał się Mike. - Widać na kilometr, że go do niej ciągnie. Już dawno nie był tak odmieniony i szczęśliwy. Po jego ostatnim związku musieliśmy go składać przez dobre kilka miesięcy. - dodał niebieskowłosy.
- Naprawdę? A co się stało? - zapytała Megan.
- Natrafił po prostu na laskę, która jedynie bawi się facetami. On się zaangażował, a ona wykorzystywała go tylko do swoich celów. Leciała bardziej na kase niż na niego. Pewnego dnia Luke nie przyszeł na próbe i wtedy się okazało, że go zdradziła. Szkoda gadać. - powiedział Ash.
- A Caitlin? Mówiła Ci coś? - zapytał ciekawy Calum Megan.
- Nie, ale znam ją dobrze. Jesteśmy przyjaciółkami od zawsze. A kiedy trzy lata temu spotkało ją coś okropnego zmieniła się. Chodziła przygniębiona, w sumie wychodziła z domu gdy tylko musiała. Wraz z Julką myślałyśmy, że straciłyśmy naszą Caity na zawsze. Wtedy pojawił się Niall i Harry w zeszłym roku. Dzięki nim zaczęła do nas wracać. Co raz częściej się uśmiechała i to nie sztucznie tylko szczerze, prawdziwie. Częściej wychodziła aż na dobre wróciła ta stara Caitlin. No, a niedawno poznała Luke i was. I wtedy już całkowicie się odmieniła. Gdy jeszcze nie poznałam Luke'a wiedziała, że za jej dobrym humorem musi się coś kryć. No i potem pojawił się Hemmings. Pojawiliście się wy. Widze jak na niego patrzy, jak się uśmiecha gdy widzi jego uśmiech, jak się rumieni gdy on ją komplementuje, jak reaguje gdy on ją przytula. Może mydlić mi oczy, a raczej starać się. Mimo to, nie uda jej się. Wiem swoje. - powiedziała Megan delikatnie się się uśmiechając. Cieszyła się szczęściem przyjaciółki. Wiedziała, że dzięki temu na dobre może zapomnieć ona o okropnościach z przed tych kilku lat.
*****************************************
No proszę. A tak nie chciała się zgodzić. Jednak ją namówił. Bardzo się ciesze. Wiadomo, będę tęskniła. Jednak to tylko miesiąc. Odpocznie sobie, zmieni troche klimat. Mieli lecieć w sierpniu, ale widocznie wolą wcześniej.
- To do zobaczenia za miesiąc. - powiedziałam przytulając przyjaciółkę. Widziałam, ze się cieszy, ale jednocześnie jest przerażona. W końcu nigdy nie leciała samolotem.
- Harry, opiekuj się nią. - powiedziałam przytulając tym razem przyjaciela. Chłopak ciepło się uśmiechnął patrząc na swoją dziewczynę, która tym razem żegnała się z Megan.
- Obiecuje. - powiedział i podszedł do blondynki. Przytulił ją do siebie, szepcząc coś na ucho.
- To do zobaczenia dziewczyny. Trzymajcie się i Caitlin, pozdrów ode mnie Liam'a. - powiedziała blondynka.
- Dobrze, przekaże. Miłego wypoczynku. - powiedziałam i poszli. Stałam jeszcze chwile z Megan czekając aż nasi przyjaciele przejdą przez odprawe. Po chwili to się stało i znikli nam z oczu. Odwróciłam się do brunetki i razem podąrzyłyśmy do wyjścia zbudynku lotniska. Nagle mnie wmurowało. To nie możliwe. To nie on. Proszę, nie, nie, nie. - walczyłam sama ze sobą. Biegiem ruszyłam w przeciwnym kierunku do wyjścia. Wbiegłam do łazienki, usiadłam pod ścianą plecami się o nią opierając i skryłam twarz w dłoniach. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie wierzyłam w to co, a raczej kogo zobaczyłam. Wspomnienia wróciły strasznie szybko.
+++Trzy lata wcześniej+++
Nie, to się nie dzieje na prawde. - moje myśli bładziły szukając jakiegoś rozwiązania, ale cholera. Nie ma tutaj żadnej możliwości. Przecież nie dam rady. Łzy spływały po moich policzkach jedna za drugą. Ciało trzęsło się ze strachu i zimna. Czemu mnie to spotkało? Dlaczego akurat ja? Co takiego zrobiłam. - wiele pytań, a zero jakiejkolwiek odpowiedzi. Nie szarpałam sie już, nie miało to sensu. Po za tym nie chciałam znowu dostać w brzuch. Czułam się okropnie. Jak jak jakaś szmata, dziwka. Czułam się brudna. Czułam do siebie wstyd i obrzydzenie.
- Mmmm, jesteś taka cudowna. - usłyszałam obleśni głos koło mojego ucha. Moje oczy były zamknięte. Chciałam chociaż w jakiś sposób o tym nie myśleć. Nie dało się. - Spójrz na mnie. - powiedział. Nie posłuchałam sie go. Poczułam jak ściska moją szczęke. - Spójrz szmato! - uniósł głos. Powoli otworzyłam oczy...
- Caitlin? Kochanie, co jest? - zapytała przerażona Megan widząc mnie w takim stanie. Łzy spływały po moich policzkach na wspomnienie tamtego wieczoru, przez co cały makijaż za pewne rozmazał się na mojej twarzy. Nie obchodziło mnie to. Przechodziłam znowu ten koszmar. Tak bardzo chciałabym o tym zapomnieć, ale się nie da. To co jakiś czas wraca i nie mam na to wpływu.
- J-ja... - łkałam próbując coś wydusić z siebie. Megan usiadłam obok mnie i objęła ramieniem, jednocześnie delikatnie przytulając do siebie. - J-ja... ja go zobacz-czyłam... - wydukałam i ponownie się rozpłakałam.
- Cii, spokojnie... Ale kogo? - spytała moja przyjaciółka. Nie miałam siły aby jej więcej mówić.
- Chce do domu. - wyszeptałam ledwo słyszalnie. Więcej nie musiałam mówić. Megan pomogła mi wstać i wyprowadziła mnie z lodówki, a później z budynku. Czułam na sobie wiele spojrzeń. Nie obchodziło mnie co sobie ludzie myślą. Będąc na moim miejscu też by się tym nie przejmowali. Megan pomogła mi wsiąść do swojego samochodu, nastepnie okrążyła go aby zająć miejsce kierowcy. Odpaliła silnik ruszając z parkingu. Przez całą podróż do mojego domu w samochodzie panowała cisza. Megan doskonale wiedziała, że nie mam ochoty na rozmowe i to uszanowała, za co byłam jej ogromnie wdzięczna. Kiedy zajechaliśmy pod mój dom odechciało mi się do niego wejść. Zapewne mama będzie pytać co się stało. Dlaczego płacze. Zawsze się przejmuje i w sumie robi to zbyt często, nie raz nawet nie potrzebnie. Jednak musiałam sie z tym zmierzyć aby udać się do swojego pokoju. Spojrzałam na Megan, która nie ruszyła się ze swojego miejsca kierowcy. Zrozumiała o co chodzi. Wysiadłyśmy razem kierując się do domu. Weszłam do środka, a ona za mną. Na szczęście nikogo nie było. Mama widocznie musiała gdzieś wyjść. Od razu pokierowałam sie do swojego pokoju. Momentalnie rzuciłam się na łóżko kiedy tylko przekroczyłam próg swojego pokoju i się rozpłakałam ponownie. Megan bez słowa położyła się obok mnie przytulając do siebie. Wtuliłam się w nią jak mała dziewczynka. Cieszyłam się, że jest przy mnie. O taką przyjaciółkę ciężko w takich czasach. Fałszywa przyjaźń częściej się spotyka niż prawdziwa. Ja mam to szczęście, że mam dwie wspaniałe przyjaciółki. jednak najlepszą jest Megan. Może dlatego, że troszke dłużej się znamy niż z Julką. Jednak blondynka nigdy nie jest odsuwana przez nas na bok. Jesteśmy jak siostry, nierozłączne. Kiedy się uspokoiłam, momentalnie zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 18:03. Podniosłam się z łóżka zastanawiając co się stało. Po chwili sobie przypomniałam na co od razu moje oczy się zaszkliły. Weszłam do łazienki i zmyłam cały makijaż, a poem przemyłam twarz wodą. Spięłam włosy w koka aby jakoś normalnie wyglądać i wyszłam z pokoju. Podchodząc do schodów usłyszałam rozmowe dochodzącą z salonu. Po cichu zeszłam kilka schodków w dół i usiadłam na nich. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale ciekawość zwyciężyła.
- Ale co się stało? - usłyszałam zmartwiony głos mojej mamy.
- Dokładnie nie wiem, pani Johnson. Tylko to co powiedziałam pani co się stało. Później w łazience powiedziała mi, że go widziała. Nie powiedziała dokładnie kogo, ale wydaje mi się, że chodzi o... o tego kto ją zgwałcił. - powiedziała moja przyjaciółka końcówkę wypowiedzi jednak szepcząc. Wzdrygnęłam się na jej ostatnie wypowiedziane słowo. Dobrze mnie znała.
- Tak uważasz? - zapytał mój ojciec.
- Tak myśle. Bo nagle zatrzymała się, a potem uciekła. A gdy ją znalazłam była cała roztrzęsiona i zapłakana. Martwie się o nią. Już było tak dobrze. - powiedziała smutny głosem Meg. Martwiła się o mnie. W sumie się nie dziwie. Ja na jej miejscu też bym się martwiła. Postanowiła się ujawnić i weszłam do salonu. Wzrok całej trójki spoczął na mnie.
- Hej. - powiedziałam słabym głosem siadając w fotelu.
- Cześć córciu. Jak się czujesz? - zapytała mama bacznie mi się przyglądając.
- Bywało lepiej. - powiedziałam podciągając nogi pod brode. Oparłam na nich brode, a rękami je objęłam. Spojrzałam na Megan. Na jej twarzy widoczny był smutek. Uśmiechnęłam sie do niej blado. - Dziękuje. - wyszeptałam w jej kierunku.
- Nie masz za co. - powiedziała uśmiechając się. Podeszła do mnie siadajac na oparciu fotela i przytuliła mnie do siebie.
Minęły kolejne dni i nadszedł dzień, w którym miał pojawić się Liam ze swoją dziewczyną. Przez ten czas nie widziałam się z chłopakami z 5SOS. Nawet z Luke'iem. Ignorowałam jego telefony, nieodpisywałam na sms-y. Gdy przychodził do domu nie otwierałam mu drzwi gdy byłam sama. Jeśli byli rodzice to prosiłam ich aby mówili, że mnie nie ma w domu. Nie miałam pojęcia jak długo tak będzie to trwać, ale inaczej nie mogłam. Czułam się nie fair w stosunku do niego. Mimo to, czułam się źle. Przez ten jeden widok. Przez tą cholerną postać, wspomnienia wróciły i moje złe samopoczucie również. Przesiadywałam całe dnie w pokoju przykryta kocem. Patrzyłam przed siebie w pusty punkt nie widząc sensu życia. Przeżywałam na nowo to co wydarzyło się tego cholernego wieczoru.
- Caitlin! Liam jest! - zawołała mama. Wstałam z łóżka podchodząc do swojej szafy aby przejrzeć się w lustrze. Nie chciałam wystraszyć dziewczyny mojego brata. Po za tym nie chciałam też aby Li domyślił się, że coś się stało. Spojrzałam na swoje odbicie. Nie wyglądałam źle. Miałam na sobie czarne szorty, miętową bokserkę, włosy spięte w koka i delikatny makijaż. Wyglądałam całkiem dobrze. Uśmiechnęłam się. Jest dobrze. Wyszłam z pokoju kierując się w stronę schodów. Gdy zeszłam po nich ujrzałam mojego brata. Rzuciłam się mu na szyje. Od razu mnie przytulił. Byłam szczęśliwa, że jest. Był jedynym przestawicielem płci przeciwnej, którego nie bałam się po całym zdarzeniu. Nawet dotyk mojego taty mnie raził. Tylko Liam mógł mnie przytulić i nie bałam się. Podejrzewam, że było to spowodowane silną więzią jak nas łaczyła jako rodzeństwo.
- Cześć mała. - powiedział brunet. Usmiechnęłam się na to przezwisko. Zawsze mnie tak nazywał. Odsunęłam się od niego. Na jego twarzy widniał promienny uśmiech. Jego brązowe włosy były postawione do góry na żel, a brązowe oczy przepełnione były radością. Ubrany w jasne dżinsy i czarny t-shirt wygląd świetnie. Oczywiście górował nade mną wzrostem, w końcu był wyższy.
- Stęskniłam się. - powiedziałam w końcu.
- Caitlin. Poznaj proszę Sophie, Sophia, to moja siostra Caitlin. - odezwał się chłopak. Spojrzałam na dziewczynę, która stała teraz na przeciwko mnie. Była troszkę wyższa ode mnie, ale co sie dziwić. Należę do osób niskiego wzrostu. Jej brązowe włosy spięte były w wysokiego kucyka i padały na jej prawe ramie. Miała na sobie letnią sukienkę, która sięgała jej delikatnie przed kolano. Uśmiechnęła się do mnie wyciągając rękę w moim kierunku.
- Hej. Miło mi Cię poznać. - powiedziała.
- Hej, mi również. - odpowiedziałam ściskając jej dłoń. Na pierwszy rzut oka wydawał się sympatyczna. Mam nadzieję, że pierwsze wrażenie jest prawdziwe. Przeszliśmy do salonu gdzie Liam zajął miejsce w fotelu biorąc swoją dziewczyne na kolana, a ja razem z mamą i tatą usiadłam na kanapie. Zaczęliśmy rozmowę. Opowiedzieli nam po króce jak się poznali i jak na studiach im poszło. Później poszłam z mamą do kuchni aby przygotować kolacje, a w tym czasie mój brat razem z brunetką poszli do jego pokoju aby się troche rozpakować i odświeżyć.
- A co tam słychać w moim rodzinnym mieście? - zapytał Liam podczas kolacji.
- Wiesz, nic ciekawego się nie dzieje. Z resztą tak jak zawsze. - odpowiedziałam.
- My ciągle pracujemy więc nic nie możemy powiedzieć. - powiedziała mama.
- No tak, praca przede wszystkim. - odezwał się Liam.
- Tak, ale przynajmniej mam chate wolną. - zaśmiałam się, a Liam razem ze mną.
- A Ty siostra? Co tam słychać u dziewczyn? - zapytał Liam.
- A dobrze, jakoś leci. Julka poleciała razem ze swoim chłopakiem do Anglii do jego rodziny i kazała Cię pozdrowić. A Megan siedzi w domu. Może wpadnie, któregoś dnia to sobie porozmawiacie. - powiedziałam.
- Z miłą chęcia. Za nią też się stęskniłem, w sumie jest dla mnie jak siostra. - odpowiedział chłopak. Rozmawialiśmy tak praktycznie przez całą kolacje. Później każdy rozszedł się do swojego pokoju. Udałam się do łazienki i uszykowałam się do spania. Po całym przygotowaniu od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam.
- No chodź. Nie bądź taka. Wiem, że tego chcesz. - mówił do mnie, a ja się cofałam. Bałam się go. Po za tym było czuć od niego alkohol. Musiał go wypić i to sporą część. Nagle natknęłam się na drzewo. Poczułam większy strach. Stanął bardzo blisko mnie. Po chwili wyladowałam na trawie, a on usiadł na mnie. Zaczął się do mnie dobierać. Szarpałam się i błagałam aby tego nie robił. Nie posłuchał tylko dostałam z pięści w brzuch. Jęknęłam z bólu. - Jęczeć to będziesz, ale za chwile z przyjemności skarbie. - powiedział przy moim uchu. Rozpłakałam się na dobre. Czemu mnie to spotkało. Chciałam temu zapobiec, ale nie wiedziałam jak.
- Nie! Nie! Prosze! Błagam, nie chce! - krzyczałam i szarpałam się. Nagle poczułam jak ktoś mnie chwyta za ramiona i delikatnie potrząsa.
- Caitlin. Spokojnie, to tylko sen. Obudź sie. - usłyszałam ten ciepły głos, w którym wyczułam nutke zmartwienia. - Otwórz oczy. - dodał po chwili uspokoiłam się i po chwili wykonałam jego polecenie. Spojrzałam na twarz, która była przede mną. Liam był wystraszony. Otarł moje policzki od łez i dopiero wtedy zrozumiałam, że płakałam przez sen.
- Sophia, idź do pokoju. Zaraz przyjde. - wyszeptał patrząc na swoją dziewczynę, która stała w drzwiach przestraszona. Martwiła sie? Chyba tak.
- Przepraszam. - wyszeptałam kiedy dziewczyna wyszła z pokoju.
- Nie masz za co. - odpowiedział brunet i przytulił mnie do siebie. - Myślałem, że już Ci przeszło. - dodał. Wiedział co mi się śniło.
- Też tak myślałam. - wyszeptałam nadal wtulona w mojego brata.
_________________________________________________
No i co sądzicie? Teraz wiecie co przytrafiło się Caitlin trzy lata temu. Jak myślicie? Co zrobi dziewczyna z faktem, że może ponownie spotkać tego faceta? W jaki sposób pomoże jej brat? Czy Sophia dowie się co spotkało siostrę jej chłopaka? A chłopcy z 5SOS? Zwłaszcza Luke. Caitlin im powie? No musicie być cierpliwi. Czekam na wasze sugestie.
Dziękuje wam za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Wiele dla mnie znaczą jak każda osoba, która czyta to opowiadanie. Jestem wam ogromnie wdzięczna za to, że poświęcacie czas na przeczytanie tego co pisze. Dziękuje jeszcze raz :*
Jak widzicie pojawił się brat Caitlin i jego dziewczyna. Chcę poinformować was, że zakładka "Bohaterowie" została zaktualizowana i powiększyła się obsada. Zachęcam do zajrzenia tam ;)
Ankieta pomału dobiega końca więc zachęcam kto jeszcze nie oddał swojego głosu, a chce to zrobić to śmiało. Macie ją po prawej stronie bloga ;)
Zachęcam również do tweetowania o tym opowiadaniu razem z hashtagiem #LongWayHomeFF :)
"Pytania do bohaterów" Pojawiło się pierwsze pytanie, które nie zauważyłam wcześniej i ogromnie za to przepraszam, ale już to nadrobiłam. Odpowiedź jest w tej zakładce. Liczę na większą ilość pytań, ale jedno to już coś ;D