Niczego nieświadoma ja podeszłam do drzwi i otworzyłam je przekonana, że zobacze Megan z reklamówką jakiegoś jedzienia i płytami, na których bedą znajdować się przeróżne filmy. Niestety, pomyliłam się. Owszem, Meg przyszła... Jednak nie przyszła sama.
- Siemanko choruszku. - powiedział Niall i mnie przytulił. Żeby przyprowadziła ze sobą tylko naszych przyjaciół to bym jeszcze przeżyła. Oni też wiele razy widzieli mnie w nieładzie, ale to, że była jeszcze dodatkowa czwórka spowodowało, że się zarumieniłam. Jakimś cudem moja kochana przyjaciółka zwinęła ze sobą też całe 5 Seconds Of Summer. Nie przeszkadza mi to, ale mogła mnie uprzedzić. Czuje sie teraz koszmarnie wyglądając jak siedem nieszczęść przed nimi, zwłaszcza przed Luke'iem, ale to nie ważne.
- Hej. Wejdźcie. - powiedziałam niepewnie wpuszczając ich do środka. Wskazałam salon gdzie mają się rozgościć, a Megan pociągnęłam ze sobą do kuchni.
- Nie idziemy do reszty? - spytała jakby nic się nie stało.
- Żartujesz? Mogłaś mnie uprzedzić, że nie zamierzasz przyjść sama. Spójrz na mnie, jak ja wyglądam? Ogarnęłabym się troche. - powiedziałam wściekła.
- Żartujesz? Mogłaś mnie uprzedzić, że nie zamierzasz przyjść sama. Spójrz na mnie, jak ja wyglądam? Ogarnęłabym się troche. - powiedziałam wściekła.
- Nie denerwuj się. Jesteś chora to normalne, że nie wyglądasz tak jak na codzień gdy jesteś zdrowa. Po za tym nie planowałam tego żeby ich zabrać ze sobą, ale jakoś tak wyszło.
- Jakoś tak wyszło? To jeśli jakoś tak wyszło wystarczyło napisać sms-a, że wpadniesz z nimi. Normalnie wstyd... Co oni sobie o mnie pomyślą, jak ja wyglądam? - powiedziałam lekko podłamana siadając na krześle przy stole kuchennym.
- Oj nie masz się czym przejmować. To twoi przyjaciele i na pewno nic sobie złego nie pomyślą. Przecież to normalne, że człowiek chory nie dba raczej o wygląd tylko o to żeby jak najszybciej wyzdrowieć, prawda? - spytała dotykając mnie za ramie. Spojrzałam na nią.
- Nasza paczka, jasne. Im to nie przeszkadza jak wyglądam i mi też, ale są jeszcze chłopcy z bandu. - końcówke zdania wypowiedziałam znacznie ciszej. Na twarzy Meg pojawił się cwany uśmieszek. Znam te minę.
- Aha, a mówiąc chłopcy z bandu chodzi Ci tylko i wyłącznie o naszego głównego wokalistę.
- Zamknij się. - syknęłam przez zęby próbując powstrzymać uśmiech.
- Czy kiedy Cię odprowadził zdarzyło się coś o czym mi nie powiedziałaś? - spytała uważnie mi się przyglądając.
- Ide się ogarnąć, a wy w tym czasie wybierzcie pierwszy film. - powiedziałam i szybko uciekłam do swojego pokoju.
- I tak się dowiem! - usłyszałam krzyk, a po chwili śmiech Megan. Uśmiechnęłam się pod nosem wchodząc do pokoju. Otworzyłam szafe, wyciągnęłam z niej czarne leginsy, moją ulubioną szarą bluze i ciepłe skarpetki oraz czystą bielizne. Weszłam do łazienki. Ogarnęłam się tak szybko jak mogłam i postanowiłam zejść na dół do salonu. W końcu musiałam zamazać moim znajomym obraz mnie z przed kilkunastu minut wcześniej. Weszłam do salonu zauważając, że Julka siedzi na kolanach Harry'ego, który siedzi w fotelu i o czymś rozmawiając. Niall razem z Michaelem i Ashem wybierają filmy, Megan ewidentnie flirtuje z Calumem na co chłopak nie jest obojętny. Chwila, moment. Brakowało mi Luke'a. Po chwili usłyszałam odgłosy dochodzące z kuchni więc tam się udałam no i znalazłam zgube. Stał oparty o blat grzebiąc coś w telefonie i czekając aż popcorn w mikrofali się zrobi. Stanęłam w progu po chwili zwracając na siebie uwagę blondyna. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Hej. - powiedziałam.
- Cześć. - odparł i chciał mnie pocałować w policzek na przywitanie, ale się odsunęłam. Spojrzał na mnie pytająco.
- Nie chce abyś się ode mnie zaraził. - wyjaśniłam na co chłopak się uśmiechnął.
- Nie musisz się o mnie martwić.
- Wiesz, raczej nie chciałabym dwa dni później usłyszeć, że ktoś jest chory przeze mnie. - powiedziałam uważnie na niego patrząc. Też mnie obserwował czego nie dało się ukryć.
- Widze, że dbasz o innych. - stwierdził.
- Zwłaszcza o tych na, których mi bardzo zależy. - słowa wypłynęły z moich ust zanim zdążyłam zareagować i przemyśleć co chcę powiedzieć. Spojrzałam niepewnie na chłopaka, który na twarzy miał szeroki uśmiech. Odwzajemniłam go. W tym momencie mikrofalówka dała o sobie znać.
- Mogę prosić o miski do popcornu? - spytał chłopak.
- Jasne. - powiedziałam i podeszłam do szafki nad zlewem gdzie trzymaliśmy wszelkiego rodzaju miski. Otworzyłam drzwiczki i chciałam sięgnąć, ale niestety byłam za niska. Poczułam za sobą ciało chłopaka kiedy mnie wyręczał. Czułam ciepło jakie od niego biło, które automatycznie rozeszło się po moim ciele. Stał strasznie blisko mnie bo czułam jak nasze ciała prawie się stykają. Blondyn wyciągnął dwie miski z szafki kładąc je na blat. Odwróciłam się do niego przodem i zauważyłam jak blisko mnie stoi. Jeszcze bliżej niż się spodziewałam.
- Dzięki za pomoc. - powiedziałam delikatnie się rumieniąc.
- Nie ma za co. - odparł i wysypał popcorn z torebki. Akurat zmieścił się do dwóch misek. Wzięliśmy po misce i udaliśmy się do salonu, w którym wszystko już było gotowe. Megan usiadła razem z Calumem w dwuosobowym fotelu, a reszta na dużej sofie, która akurat pomieści 5 osób. Usiadłam z prawej strony przy brzegu, a miejsce obok mnie zajął Hemmings. Niall włączył pilotem film i zapadła cisza przerwana po chwili filmem. Wszyscy oglądali film w skupieniu. Nie wiem kto wybrał ostatecznie, ale dobry wybór. To był jakiś dokument, ale bardzo wciągający. Po kilkunastu minutach zrobiło mi się zimno więc naciągnęłam rękawy bluzy na ręce i podkuliłam nogi bliżej siebie. Mimo to i tak nadal czułam dreszcze rozchodzące się po moim ciele.
- Zimno Ci? - usłyszałam szept obok swojego lewego ucha. Odwróciłam się w kierunku właściciela tego głosu i zauważyłam jak Luke mi się przygląda.
- Troszke, ale zaraz przejdzie. - również wyszeptałam i odwróciłam głowe z powrotem w strone ekranu. Niestety, dreszcze nie ustępowały mimo, że nawet poszłam w międzyczasie po koc, którym się okryłam. Poczułam jak czyjeś ramiona mnie obejmują i przyciągają bliżej siebie. Poczułam te charakterystyczne zapachy perfum i wiedziałam, że to Luke. No w sumie kto by inny skoro to on siedział obok mnie. Objął mnie mocno do siebie przytulając. Oparłam głowe o jego tors wtulając się w niego pod kocem. I w takiej pozycji oglądaliśmy dalej film. Film się skończył, a my nie chcieliśmy ruszać się z miejsc więc Niall wstał zmieniając tylko płyte na inny film. Tym razem komedia. Śmiechu było mnóstwo, ale co tam. W końcu śmiech to zdrowie, prawda? Cały czas byłam przytulona do blondyna i nie wiem jak on to zrobił, ale było mi o wiele cieplej w jego objęciach. Uśmiechnęłam sie pod nosem wiedząc, że nie tylko jego ciało doprowadziło mnie do ogrzania, a również jego dotyk i zapach, który powodował, że nie mogłam zapomnieć o tym chłopaku nawet na jeden dzień. Nagle poczułam, że robi mi się niedobrze. Nie, tylko nie teraz. Błagam. - pomyślałam. Niestety los nie był tak łaskawy. Wyswobodziłam się szybko z objęć blondyna oraz z koca i pobiegłam szybko do łazienki na dole od razu nachylając się nad kibelkiem. Poczułam jak ktoś zbiera moje włosy aby mi nie przeszkadzały, a drugą ręką gładzi moje plecy. Przypomniało mi się wtedy jak moja mama zawsze tak robiła i o dziwo zawsze troche to łagodziło moje męczarnie. Teraz było tak samo. Po kilku minutach kiedy się opróżniłam to przymknęłam oczy. Następnie podniosłam się i przemyłam twarz wodą. Kiedy spojrzałam w lustro zobaczyłam za sobą Luke'a, a raczej jego odbicie, które mówiło mi, że jest za mną. Wytarłam twarz ręcznikiem i odwróciłam się do niego przodem lekko się uśmiechając. Widziałam zmartwienie wymalowane na jego twarzy.
- Już jest dobrze. - powiedziałam słabym głosem.
- Sama siebie oszukujesz. Jesteś cała blada, jest ci zimno i masz dreszcze. Na pewno też jesteś osłabiona. Powinnaś leżeć w łóżku. - powiedział podchodząc do mnie.
- Nie, wszystko gra. Wczoraj to był koszmar, ale dzisiaj jest lepiej.
- Właśnie widziałem. Powinnaś odpoczywać. My pójdziemy już. - powiedział i wyszedł z łazienki, a ja za nim
- Nie musicie. Nie przeszkadzacie mi. - powiedziałam. Odwrócił się do mnie uśmiechając się.
- Wiem, ale i tak musisz odpoczywać. - powiedział wchodząc do salonu, w którym pewnie z mojego powodu przestano oglądać film. Kiedy weszłam wszystkich wzrok został zwrócony w moją stronę.
- Matko, Caitlin. Jesteś blada. - powiedziała przerażona Julka.
- Musi leżeć w łóżku, a my jej tylko przeszkadzamy. - odezwał się Luke patrząc na mnie.
- Masz racje. Lepiej jak pójdziemy już. - powiedział Niall przytakując swojemu przedmówcy.
- Nie przeszkadzacie mi, na prawde... - powiedziałam gdy nogi się po de mna ugięły. Gdyby nie Luke upadłabym. Objął mnie w talii przytulając mnie do siebie.
- Zdecydowanie powinnaś leżeć. - powiedziała Megan. Luke wziął mnie w stylu ślubnym.
- Zaniose Cię do pokoju. - powiedział blondyn do mnie nie zwracając uwagi na resztę.
- My już idziemy. Zdrowiej Caitlin, trzymaj się Luke. - powiedział Calum. Wszyscy wyszli zostawiając mnie samą z blondynem. Spojrzał na mnie idąc w kierunku mojego pokoju. Odwróciłam wzrok aby na niego patrzeć. Po chwili byliśmy już w moim pokoju kiedy wskazałam mu, które drzwi ma otworzyć. Położył mnie od razu na łóżku, a sam usiadł obok mnie.
- Kiedy twoi rodzice wrócą do domu? - spytał.
- Późnym wieczorem. - powiedziałam.
- W takim razie zostane z tobą. Nie chce abyś sama siedziała, a po za tym w razie czegoś przyniose Ci co będziesz potrzebować, a ty w tym czasie będziesz leżeć w łóżku.
- Luke, nie musisz. Umiem się sobą zająć nawet jak jestem chora. - powiedziałam.
- I jak zemdlejesz też? - spytał. Wzdychnęłam. Miał racje, ale nie chciałam aby na siłę ze mną siedział.
- Nie chce abyś siedział tutaj ze mną na siłę.
- Spędzanie z Tobą czasu nigdy nie jest na siłe. - powiedział przez co spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął. Odwzajemniłam to i przykryłam się pościelą bo znowu zrobiło mi się zimno. Przkryłam się po samą szyje. - Znowu Ci zimno? - zapytał. Pokiwałam głową na tak. Podniósł się ściągając koszulke i spodnie. Został w samych bokserkach. Starałam się na niego nie patrzeć.
- Przesuń się. - powiedział więc tak zrobiłam. Położył się koło mnie i przykrył kołdrą od razu przyciągając mnie do siebie. Wtuliłam się w niego kłądąc głowe na jego gołym torsie.
- Wiesz, że nie musisz tego robić? - zapytałam.
- Wiem, ale chcę.
- Czemu jesteś w samych bokserkach? - zadałam w sumie głupie pytanie, ale już nie mogłam tego wrócić. Usłyszałam jego cichy chichot.
- Bo w przeciwieństwie do Ciebie mi jest ciepło i z pewnością w ciuchach leżąc pod kołdrą bym się tylko nie potrzebnie spocił. - powiedział. - Teraz spróbuj zasnąć. Sen dobrze Ci zrobi. - dodał ciszej i zaczął gładzić moje plecy. Zamknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się bo poczułam głód. Otworzyłam oczy i zobaczyłam ciemność w pokoju. Spojrzałam na zegarek, wybił akurat 22:00. Przetarłam oczy i zapaliłam lapkę na szafce nocnej. W oczy rzuciła mi się złożona na pół karteczka. Podniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam ją do ręki rozkłądając aby przeczytać to co jest na niej napisane.
Zrobiło się późno, a ty spałaś więc nie chciałem Cię budzić. Mam nadzieję, że sen się przydał. Musiałem wracać do domu, ale myślę, że tyle sobie poradzisz jak się obudzisz. Uszykowałem Ci w kuchni kanapki i hebate jakbyś zgłodniała. Smacznego i dobrej nocy. Jak coś jestem pod telefonem i jutro wpadne zobaczyć jak się czujesz. Dobranoc, Luke xx
Uśmiechnęłam się czytając liścik od niego. Po przeczytaniu odłożyłam go na szafkę, wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Rzeczywiście na stole stał talerz z kanapkami oraz kubek z jeszcze ciepłą herbatą jak wspomniał w liściku Luke. Musiał wyjść niedawno skoro herbata była jeszcze ciepła. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść kolacje. Po posiłku wróciłam do pokoju. Chwyciłam piżame i udałam się do łazienki. Wykonałam wieczorne czynności, a następnie wróciłam do pokoju. Położyłam się zasypiając z uśmiechem na twarzy.
****************************************
Pomyślałem, że odwiedze Caitlin w godzinach popołudniowych. W końcu do południa któryś z jej rodziców może być przy niej, a ona w dodatku z powodu choroby może też długo spać. Zjadłem z mamą obiad o 14:00 i wtedy postanowiłem udać się do brunetki. Wziąłem jedynie telefoni i wchodząc ponownie do kuchni poinformowałem moją mamę, że wychodze.
- Mamo, ja idę. Wróce wieczorem. - powiedziałem patrząc na rodzicielkę.
- Dobrze, a mogę zapytać gdzie idziesz? - spytała.
- Idę odwiedzić przyjaciółkę bo jest chora. - powiedziałem unikając jej wzroku. Nie chciałem opowiadać jej na razie o Caitlin. Nie to, że nie ufałem swojej mamie czy coś. Po prostu z Caity znaliśmy się dość krótko i nie chciałem na razie niczego zapeszać chociaż nie ukrywam. Zależało mi w tamtym momencie na tej dziewczynie jak nigdy jeszcze na nikim innym.
- Przyjaciółka mówisz? Przyprowadzisz ją kiedyś tutaj? - spytała uśmiechając się do mnie co zauważyłem gdy na nią spojrzałem.
- Kiedyś na pewno, ale jak ojca nie będzie w domu. - powiedziałem. Nie chciałem znowu widzieć jego humorków, a tym bardziej nie chciałem aby zobaczyła je brunetka. Nie musi wiedzieć co dzieje się w mojej rodzinie. Z resztą nikt o tym nie wie i niech tak zostanie.
- Luke, ojciec nie jest taki zły. Wiesz o tym. - powiedziała.
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać bo ja wiem, że ty go będziesz bronić mimo, że wiesz jak jest na prawde. Uciekam, do zobaczenia wieczorem. - powiedziałem całując ją w policzek i wyszedłem. Nie miałem zamiaru się z nią kłócić. Szedłem powoli w kierunku domu brunetki. Kiedy tam doszedłem zapukałem, a po chwili drzwi się otworzyły. Ujrzałem w nich Megan.
- Hej. - przywitałem się.
- Cześć Luke, wejdź. - powiedziała wpuszczając mnie do środka.
- Jak się czuje Caitlin? - spytałem od razu stając na przeciwko brunetki.
- Właśnie teraz śpi. Przyszłam z rana żeby nie siedziała sama jak jej rodzice są w pracy.
- No właśnie też przyszedłem z takim zamiarem. Pomyślałem, że bedzie jej raźniej jak ktoś z nią chociażby posiedzi w ciszy.
- To super, bo wiesz. Ja musze już uciekać. Przekażesz Caitlin jak się obudzi, że musiałam iść? - spytała biorąc do ręki torebkę.
- Jasne, nie ma problemu. Do zobaczenia.
- No, na razie. - powiedziała i wyszła zamykając za sobą drzwi. Ruszyłem od razu do pokoju Caitlin. Przed otwarciem drzwi wziąłęm głębki wdech i wydech i nacisnąłem klamkę wchodząc do środka po cichu. Kiedy zamknąłem za sobą drzwi i odwróciłem się przodem do jej łóżka zobaczyłam jak na mnie patrzy. Jej oczy nie były do końca otwarte, a włosy wychodziły ze spiętego przez nią koka co bardziej uświadamiało mnie, że spała.
- Hej śpiochu. - powiedziałem uśmiechając się do niej.
- Hej. - odpowiedziała prawie szeptem przecierając oczy. - Gdzie Megan?
- Musiała iść. Prosiła abym Ci to przekazał. - powiedziałem podchodząc do jej łóżka po chwili na nim siadając. - Jak się czujesz? - zapytałem po chwili ciszy. Patrzyła na mnie leżąc nadal w łóżku.
- Dobrze. - odpowiedziała delikatnie się uśmiechając. Widziałem po jej twarzy, że jest lepiej niż wczoraj. - Dziękuje za wczorajszą kolacje. - dodała.
- Mam nadzieję, że smakowała i herbata nie ostygła zbyt mocno.
- Nie, była ciepła więc podejrzewam, że obudziłam się krótko po tym jak wyszedłeś. - odparła uśmiechając się co odwzajemniłem.
Godzine później leżałem na jej łóżku obok niej i oglądaliśmy razem film, który wybrała dziewczyna. Od czasu do czasu się śmialiśmy. W pewnym momencie poczułem jak dziewczyna wtula sie we mnie. Oderwałem wzrok od ekranu telewizora i przeniosłem go na brunetke. Jej głowa opadła na mój tors, a jej prawda ręka leżała na moim brzuchu. Miała zamknięte oczy co oznaczało, że zasnęła. Objąłem ja przytulając do siebie. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech na widok śpiącej dziewczyny. Wyglądała jeszcze śliczniej niż zawsze. Bezbronna, delikatna i spokojna. Tak bardzo chciałbym się do niej jeszcze bardziej zbliżyć. Wyłączyłem telewizor pilotem, który leżał na szafce nocnej aby nie obudził dziewczyny i wróciłem do obserwowania jej. Była idealna. Nie mogłem się oprzeć i delikatnie pogładziłem jej policzek. Nagle dziewczyna zmarszczyła swój nosek jakby coś jej nie pasowało co spowodowało, że wyglądała słodko. Po chwili jednak wyraz jej twarzy się uspokoił. Zacząłem się zastanawiać co się wydarzyło w tak krótkim okresie naszej znajomości. To uczucie jakim ją dażyłem. No i nigdy nie zależało mi na nikim tak bardzo jak na niej. Przypomniałem sobie jak mi pomogła, później nasze drugie spotkanie i od niego nasza znajomość zaczęła się rozwijać. No i ten pocałunek. W sumie delikatnie musnąłem jej usta, ale jednak. Nie rozmawialiśmy na ten temat. Mimo to zachowujemy się normalnie, ona zachowuje się normalnie przez co wiem, że ten całus nie zmienił nic między nami z czego się cieszę.
***************************************
Dzisiaj już o wiele lepiej się czuje. Obudziłam się krótko po 10:00. Nie miałam zamiaru tego dnia spędzić w łóżku. Co prawda postanowiłam siedzieć jeszcze w domu w razie czego, ale na pewno nie w łóżku. Z nudów bym chyba umarła. Podniosłam się z łóżka podchodząc do szafy. Wyciągnęłam z niej legginsy, ulubioną bluze i ciepłe skarpetki oraz bielizne. Z tym wszystkim weszłam do łazienki, która była połączona z moim pokojem czyli była też tylko moja. Wykonałam wszelkie poranne czynności: umyłam się, ubrałam, uczesałam, ale zrezygnowałam z makijażu. W końcu nie był mi on potrzebny w domu. Gotowa wróciłam do pokoju odkładając piżame pod pościel. Zaścieliłam łóżko przykrywając je na końcu przykryciem. Chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju kierując się na dół do kuchni. Telefon położyłam na stole i zabrałam się za robienie sobie śniadania. Wlałam mleko do miski, zasypałam je płatkami, chwyciłam łyżke i usiadłam przy stole zaczynając konsumować posiłek.
Po śniadaniu przeszłam do salonu i siadając na kanapie pilotem włączyłam telewizor. Spojrzałam tylko przez okno. Widząc pochmurne niebo i wiatr aż mną wzdrygnęło. Taka pogoda w Sydney to rzadkość zwłaszcza latem więc tym bardziej mnie dobiła. Przeskakiwałam z kanału na kanał aż postanowiłam włączyć stacje muzyczną i pooglądac teledyski. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam niechętnie udając się do korytarza. Otworzyłam drzwi przed, którymi stał młody chłopak. Jego brązowe włosy ułożone były w artystyczny nieład. Jego budowa ciała wskazywała na to, że coś trenuje. Przewyższał mnie swoim wzrostem o połowe głowy, a jego brązowe tęczówki uważnie mi się przyglądały.
- Moge w czymś pomóc? - spytałam.
- Pani Caitlin Johnson? - zapytał patrząc na kartkę papieru, którą trzymał w prawej ręce.
- To ja. - pokiwałam dodatkowo głową.
- Mam dla pani kwiaty, ale musi pani najpierw podpisać. - powiedział podając mi kartke do podpisu. Złożyłam swój czytelny podpis i oddałam mu potwierdzenie. Podał mi kwiaty, które od niego wzięłam.
- Życze miłego dnia, do widzenia. - powiedział uśmiechając się.
- Dziękuje i wzajemnie. Do widzenia. - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech. Cofnęłam się do środka zamykając za sobą drzwi. Spojrzałam na przepiękny bukiet kwiatów złożony z kilku gatunków. Kolorowy z dodatkiem srebrnej wstążki i karteczką w nich. Usiadłam w salonie na kanapie i odłożyłam na szklaną ławe kwiaty, a do ręki wzięłam karteczkę, która w nich była. Przeczytałam treść, która była w niej zawarta.
"Niestety, ale nie moge dzisiaj przyjść aby z Tobą posiedzieć. Mam nadzieję, że dzięki tym kwiatom chociaż trochę poprawiłem Ci humor. Całusy, Luke xx "
W moim brzuchu te tak zwane motyle znowu się poruszyły. To było takie słodkie z jego strony. Postanowiłam mu podziękować za te kwiaty więc wysłałam mu sms-a:
Te kwiaty są śliczne, dziękuje Ci. Jesteś wspaniały xx
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
Dla pięknego kwiatuszka piękne kwiatki. Nie masz za co dziękować xx
Zaniosłam kwiaty do swojego pokoju wstawiając je do wazonu, nalewając do niego wody i stawiając na biurku. Ponownie usłyszałam dzwonek do drzwi gdy wychodziłam z pokoju. Zeszłam na dół od razu kierując się aby otworzyć drzwi.
- Siemanko kochana. - powiedziała uśmiechnięta Megan. Co dziwniejsze przyszła z Calum'em. Troszke podejrzane.
- Hej kochani. Co tutaj robicie? - spytałam wpuszczając ich do środka.
- Pomyśleliśmy, że odwiedzimy naszego choruszka. - powiedziała dziewczyna całując mnie w policzek.
- Rozumiem. To zapraszam do salonu. Napijecie się czegoś? - spytałam patrząc na przyjaciółkę, a później przeniosłam wzrok na chłopaka. Jego kruczoczarne włosy ułożone były na wszelkie strony co powodowało, że wyglądało jakby dopiero wstał z łózka. Był ubrany w czarne rurki, które na kolanach miały dziury, a jeo tors zakrywała szara bluza z logiem jakiegoś rockowego zespołu. Był troszke wyższy ode mnie.
- Ja podziękuje. - odpowiedział chłopak delikatnie się uśmiechając. Megan też odmówiła więc usiadłam na fotelu obok kanapy na, której usiadła ta dwójka.
- Słuchaj, przyszliśmy w sumie z pewną sprawą. - powiedziała Megan.
- W takim razie słucham. - powiedziałam uważnie na nich patrząc.
- Chodzi o tą piosenkę, którą razem mamy nagrać. Wiadomo, że jesteś jeszcze chora, ale chcielibyśmy wstępnie ustalić nasze pierwsze spotkanie dlatego przyszliśmy do Ciebie. - powiedział Calum.
- Wiecie, ja dzisiaj się już czuje dobrze. Na prawde także kiedy byście chcieli? No i gdzie? - spytałam.
- Miejsce to najlepiej u Ashtona w garażu bo tam mamy swoje instrumenty i byłoby najwygodniej. A dzień i godzina to obojętnie. - odezwał się ponownie chłopak.
- Może ten piątek. Są do niego jeszcze trzy dni to akurat dojdziesz do siebie Caitlin. - powiedziała brunetka na końcu patrząc na mnie.
- 14:00? - zaproponowałam godzinę.
- Mi pasuje. - powiedział Meg.
- Mnie również i myśle, że chłopakom też to będzie odpowiadać. - powiedział ciemnowłosy.
- Super, to jesteśmy umówieni. - powiedziała zadowolona dziewczyna.
________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział. Luke jest bardzo opiekuńczy w tym rozdziale. Co o tym sądzicie? I jak myślicie? Jak pójdzie współpraca 5SOS z dziewczynami? Jaką piosenkę postanowią wspólnie nagrać?
Chciałam serdecznie podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Komentarze są dla mnie na prawdę ważne. Motywują do działania i dodają siły. Dlatego jeśli możecie to zostawcie po sobie ślad. Nawet napisane jedno słowo może spowodować uśmiech na mojej twarzy. Dlatego zachęcam do pozostawiania po sobie śladu pod tym rozdziałem ;)
Wiem, że ktoś woli czytać opowiadania w aplikacji Wattpad. Dlatego jeśli ktoś jeszcze nie zauważył u góry jest zakładka z linkiem do tego opowiadania, które publikuje również na Wattpadzie. :)
Jeśli piszecie jakieś swoje opinie czy macie jakieś uwagi lub chcecie coś zaproponować, a piszecie to na twitterze. Chciałabym was zachęcić do twetowania razem z hashtagiem #LongWayHomeFF ;)
No jest kilka spraw jak widzicie, ale warto na nie zwrócić uwagę. Po prawej stronie pojawiła się ankieta. Zachęcam do oddawania głosów gdyż liczę się z waszym zdaniem :))
Ale masz wyczucie o moj Boze. Od dwoch dni leze z goraczka w lozku. Wczoraj w nocy zamarzalam i sie zastanawiam tylko... dlaczego.obok mnie nie ma takiego wspanialego Luke'a ?! Czemu on mnie nie mogl przytulac? :(
OdpowiedzUsuńW kazdym badz razie Luke jest taki wspanialy i slodki i w ogole hdjdkdjdjxkd *.* Tak bardzo zazdroszcze Caitlin ze masakra hahaha. Uwielbiam to ff i w ogole niech oni sie juz pocaluja blaaaaaagam. A i jestem strasznie zazdrosna o Caluma, nie wiem czemu :)))))
@EndUpHere2315
Świetny rozdział!! Czekam na kolejny xx /@xiickey
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Luke jest taki słodki jejkuuuu kocham, fajnie się czyta Twoje ff, naprawdę, czekam na kolejny rozdział xx
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńJako znajda z tt zerknęłam na link do twojego bloga. Przeczytałam ten rozdział i mam od razu kilka uwag.
1. Bardzo mało przecinków i ich brak między zdaniami składowymi. A to jest ważne!
2. Nieczęste błędy ortograficzne, ale jednak.
3. Spacje w niepotrzebnych miejscach. "Naprawdę", "poza tym" pisze się właśnie razem.
4. Złe zaimki, radzę uważać na to.
5. Gramatyka czasem upomina się o swoje. Ale nie ma dużo takich kwiatków.
6. Apostrofy irytują. Bardzo. Staraj się ich nie używać, w języku polskim jest dozwolone spolszczenie nazw zagranicznych.
7. Opisy mebli, pokojów by się przydały. W każdym bądź razie opisy postaci są OK.
8. Opisy uczuć - jest ich mało. I są niezbyt dokładnie określone. Dodawaj słowa, które świadczą o dynamiczności tekstu.
Bez tych opisów i słownictwa przejechałam po tekście bez żadnych emocji. Właściwie był trochę nudny.
Mówię ci to szczerze. Mam nadzieję, że poprawisz swój warsztat. I nie przyjmuj tego jak obrażania, tylko jako konstruktywną krytykę ;)
Pozdrawiam
@NyctalusLasio
Dziękuje za Twój komentarz. Jest to dla mnie ważne. Wiem, że moja pisownia pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale staram się nad tym pracować i nie odbieram tego jako obrażania. Mam nadzieję, że kolejny rozdział uda mi się lepiej napisać. Pozdrawiam :)
UsuńŚwietny rozdział / @lovmybrooksx_x
OdpowiedzUsuń