sobota, 7 lutego 2015

-> 4 <-


Czułam się dobrze w towarzystwie Seana i w sytuacji bycia z nim w 'związku'. Wyjątkowo podobała mi się ta mała zemsta. Czekaliśmy pod salą gdzie miał odbyć się angielski, który mieliśmy mieć wspólnie z klasą Luke'a i Caluma. Rose rozmawiała z koleżanka z klasy, siedząc na jednej z ławek znajdujących się na korytarzu. Ja stała razem z Seanem pod ścianą, niedaleko drzwi do sali. Ja byłam oparta o ścianę, a chłopak stał na przeciwko mnie, mając lewą rękę opartą o ścianę na wysokości mojej głowy i rozmawialiśmy. Co chwilę się śmiałam bo Sean na prawdę potrafi rozśmieszyć i poprawić humor w 5 minut. Oczywiście cały czas musieliśmy udawać parę co mi w sumie nie przeszkadzało. Sean jest na prawdę fajnym chłopakiem.
- Jesteś nieznośny. - powiedziałam w pewnym momencie, trącając go w ramię.
- Ale za to mnie kochasz. - powiedział, kładąc swoje ręce na mojej talii, jednocześnie się do mnie przybliżając.
- Taki jesteś pewny? - zapytałam, kładąc ręce na jego ramionach.
-  Mhm. - mruknął, przejeżdżając nosem po mojej szyi. Uśmiechnęłam się delikatnie na ten gest. Było to całkiem przyjemne. Podniósł wzrok na mnie, przybliżając swoją twarz do mojej. Tym razem to ja go pierwsza pocałowałam. Chłopak ewidentnie był zaskoczony, ale po chwili odwzajemnił pocałunek, na co się uśmiechnęłam. Wplotłam swoje palce w jego włosy, a on przycisnął mnie swoim ciałem do ściany, na co mruknęłam. Całowaliśmy się aż do momentu gdy usłyszeliśmy chrząkniecie. Oderwaliśmy się od siebie, spoglądając w bok i zauważając nauczycielkę od angielskiego.
- Nie toleruje takiego zachowania w szkole. Jednak to pierwszy wasz taki wybryk więc tylko będzie pouczenie. Nie chcę więcej widzieć takiego zachowania, zrozumiano? - spytała, a my pokiwaliśmy głowami, ze rozumiemy. - A teraz do klasy. - dodała, a my ja wyminęliśmy i weszliśmy do klasy. Przekraczając próg sali, zaśmialiśmy się, zwracając tym samym uwagę uwagę uczniów i nauczycielki, która weszła za nami. Pokiwała bezradnie głową, stając za swoim biurkiem. Usiedliśmy razem, w ostatniej ławce, przygotowując się do lekcji.


***********************************


Wróciłem do domu wściekły. Najlepsze było to, że nie byłem zły na nią, ale na siebie. To przez własną głupotę ją straciłem i dałem możliwość aby spotykała się z kimś innym. Jaki ja byłem naiwny myśląc, że nadal będzie wolna i będzie czekała na mnie. Przecież ona mnie nienawidzi. 
Rzuciłem plecak koło łóżka, a sam rzuciłem się załamany na łóżku, chowając głowę w poduszki. Miałem zamiar tak przeleżeć całą resztę dnia, ale nie było mi to dane gdyż usłyszałem dźwięk swojego telefonu. Podniosłem się nie chętnie z łóżka, wyciągając telefon z kieszeni spodni. Następnie odebrałem połączenie, nie patrząc nawet na ekran kto dzwoni.
- Tak, słucham? - powiedziałem.
- Siema. Jak się trzymasz? - zapytał mój przyjaciel, a we mnie się zagotowało jeszcze bardziej.
- Czy ty dzwonisz, żeby mnie tylko spytać jak się trzymam? Kurwa... Byłeś w szkole i wiesz co się stało, jak się trzymam. Więc jeśli tylko po to dzwonisz, to koniec tej rozmowy..
- Stary, spokojnie... Chce Ci pomóc. 
- Nie możesz mi pomóc. Widziałeś doskonale wszystko co się dzisiaj działo. Ona ma nowego chłopaka. Całkowicie o mnie zapomniała.. - powiedziałem zmieniając się ze zdenerwowanego na załamanego.
- Słuchaj. Nic jeszcze nie jest stracone. Po za tym mam pewne podejrzenia, ale na razie nic nie mówię. W najbliższym coś sprawdzę. - powiedział, a zanim zdążyłem zapytać. Rozłączył się. Odłożyłem telefon na szafkę nocną i opadłem ponownie na łóżko.


**************************************


Weszłam do domu, od razu wchodząc do kuchni, z której poczułam przyjemny zapach obiadu, gotowanego przez mamę. Przywitałam się z rodzicielką całusem w policzek i usiadłam przy stole.
- Masz gościa. Czeka na Ciebie w Twoim pokoju. - powiedziała kobieta, patrząc na mnie.
- Kto to? - zapytałam ciekawa.
- Idź i zobacz. - powiedziała tajemniczo. Zrezygnowana, przewróciłam oczami i ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Otworzyłam drzwi, wchodząc do pomieszczenia.
- Megan! - krzyknęłam szczęśliwa, widząc przyjaciółkę. Rzuciłam się na nią tak, że wylądowałyśmy na moim łóżku. Obie wybuchłyśmy śmiechem. Byłam zadowolona, że ją widzę. Nie widziałyśmy się z dobry miesiąc. Najpierw wyjechałam z miasta, później ta przeprowadzka i nowy rok szkolny. Utrzymywałyśmy kontakt przez telefon. Gdy w miarę się uspokoiłyśmy, usiadłyśmy wygodnie na moim łóżku.
- Zmieniłaś się, ale ślicznie Ci w tym kolorze. - powiedziała, uśmiechając się do mnie.
- Ty również w tym kolorze. Hmm.. różowy/purpurowy. Nie spodziewałabym się tego po Tobie, ale pasuje Ci. - odpowiedziałam uśmiechnięta. Na prawdę było jej do twarzy. Naszą rozmowę przerwał krzyk mojej mamy, która wołała nas na obiad. Zeszłyśmy i razem z moimi rodzicami usiedliśmy przy stole w jadalni, konsumując posiłek. 


Weszłam ponownie z Megan do mojego pokoju, odłożyłam torebkę na fotel, a sama usiadłam na łóżku. Przyjaciółka usiadła po turecku, na przeciwko mnie, na łóżku. 
- Caitlin, musimy porozmawiać. - powiedziała poważnie.
- O czym? Mam się bać? - udałam przerażoną, a potem razem się zaśmiałyśmy.
- Słyszałam, że masz chłopaka. - zaczęła. Spojrzałam na nią i wiedziałam. Calum jej powiedział.
- Taaak. - powiedziałam niepewnie.
- Wiem, że to jest na niby. Co ty chcesz dzięki temu osiągnąć? - zapytała.
- Mi na prawdę zależy na Seanie. - starałam się ją zmylić. Wiem, że nie byłam fair w stosunku do przyjaciółki, ale nie miałam wyjścia.
- Cait. Mnie nie oszukasz, po za tym rozmawiałam z Ashem. Powiedział mi o twoim planie zemsty. - powiedziała poważnie.
- I co? Będziesz mnie teraz pouczać? To moje życie. - powiedziałam, oburzona. 
- Caitlin, my się o Ciebie martwimy. Zobaczysz, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. 
- Słucham? Jedyna zła rzecz jaka może być to tylko to, że Luke będzie cierpiał i bardzo dobrze. Należy mu się. - powiedziałam wściekła, wstając z łóżka.
- Słuchaj. Za jakiś czas będzie cierpieć więcej osób, nie tylko on. Sean się w Tobie zakocha, bo zawsze taki układ się kończy, że jedna osoba się zakochuje. On będzie cierpiał, Luke będzie cierpiał i ty również. Przecież nie jesteś bez duszy i jak zobaczysz cierpienie Luke'a, też będziesz cierpieć. Wiem doskonale, że nadal go kochasz tak jak on Ciebie. 
- Nie, nie prawda... Nie będzie tak. Jesteście wszyscy siebie warci. Czemu nie mogę nigdy zrobić tak jak chcę. - powiedziałam wściekła. - Jeśli masz mnie pouczać to lepiej będzie jak już pójdziesz. - podeszłam do drzwi od swojego pokoju i je otworzyłam.
- Przemyśl to Caitlin. My chcemy dla Ciebie dobrze, nikt nie jest przeciwko Tobie. Lepszym rozwiązaniem będzie jak porozmawiasz na spokojnie z Lukiem. - powiedziała Megan, wstając z łóżka.
- Wyjdź i wracaj do swojego idealnego życia. Do wspaniałego chłopaka, rodziców i szkoły. Żegnam. - powiedziałam oschłym tonem, nie patrząc na nią.
- Proszę Cię, nie bądź obojętna.
- Wyjdź! - podniosłam głos. Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłam jej na to. - Wynoś się! - krzyknęłam. Wyszła, a ja zatrzasnęłam za nią drzwi. Oparłam się o nie, zjeżdżając na dół. Schowałam twarz w dłoniach. Z moich oczu zaczęły spływać łzy, bezsilności, wściekłości. 


********************************************


Caitlin załamała się po wizycie Megan. Nie chciała przyznać swojej przyjaciółce racji, chociaż wiedziała, że ta ją miała. Blondynka następnego dnia nie poszła do szkoły. Napisała sms-a swoim nowym przyjaciołom, że źle się czuje. Chcieli ją odwiedzić, ale zapewniła ich, że to nic takiego i nie muszą przychodzić. Nie chciała się z nikim widzieć.

Luke mimo, że był wkurzony to martwił się o swoją ukochaną. Nie pojawiła się w szkole przez kolejne cztery dni. Ledwo co powstrzymywał się od pojechania do jej domu i sprawdzenia czy z nią na pewno wszystko w porządku. Calum starał się go jakoś pocieszać, poprawiać humor. Jednak niezbyt mu to wychodziło ponieważ myśli blondyna były skupione na blondynce. 

Rose weszła do budynku szkolnego sama, idąc w kierunku sali, gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja. Niedaleko niej spotkała Seana. Przywitała się z przyjacielem i usiadła obok niego na ławce.
- Odzywała się? - zapytał chłopak, a dziewczyna jedynie pokiwała przecząco głową.
- Nie mam pojęcia co się z nią dzieje i szczerze. Martwię się o nią. - powiedziała smutna, spuściła głową w dół.
- Spokojnie, będzie dobrze. A skoro źle się czuje to zrozumiałe, że nie ma ochoty na rozmowy z kimkolwiek. - powiedział chłopak, przytulając brunetkę do siebie.
- Wiem, ale mam wrażenie, że to coś innego. Nie wierze w jej bajkę, że źle się czuje. Mimo, że krótko ją znam, to nie przekonała mnie tym sms-em. - powiedziała brunetka.
- Cześć wam. - usłyszeli głos nad sobą. Podnieśli szybko głowy do góry i zauważyli dwóch chłopaków, których dobrze znali. W końcu znała ich cała szkoła. Przed nimi stał Calum i Luke.
- Hej? - odpowiedział Sean co zabrzmiało bardziej jak pytanie niż stwierdzenie.
- Wiecie co się dzieje z Caitlin? Nie widzieliśmy jej przez ostatnie dni w szkole i się o nią martwimy. - powiedział Calum. Luke jedynie przytaknął.
- Martwicie się? Proszę was.. - prychnął Sean.
- Uspokój się. - wysyczała przez zęby Rose. - My też. Napisała nam na początku tygodnia sms-a, że źle się czuje. Od tamtej pory nie mamy z nią kontaktu. - dodała Rose, patrząc na dwójkę chłopaków. Calum spojrzał na Luke'a.
- To wtedy gdy rozmawiała z Megan. - powiedział do blondyna. Później spojrzał na dwójkę przed sobą i wyjaśnił o co chodzi. Powiedział im, że jego dziewczyna, a zarazem przyjaciółka  Caitlin była u niej w poniedziałek. Teraz był piątek i wszystko się zgadza. Zadzwonił dzwonek więc musieli iść do na lekcję. Ustalili, że podczas przerwy obiadowej porozmawiają jeszcze na ten temat. 


Na długie przerwie, Rose razem z Seanem pokierowała się w kierunku stołówki. Przed nią spotkali Luke'a i Caluma. Ci im powiedzieli, że lepiej będzie porozmawiać z dala od ciekawskich osób i wyszli przed szkołę, siadając na jednej z ławek. Zaczęli rozmawiać na temat Caitlin. Oczywiście Luke powiedział wszystko co się stało od momentu gdy zdradził swoją dziewczynę. Nie chciał od nich litości tylko pomocy. Powiedział im jak zależy mu na dziewczynie..
- Ale wiem, że ona teraz jest z Tobą Sean więc.. - powiedział patrząc na bruneta. Smutek w jego oczach i żal, zmiękczył Boltona.
- Luke, słuchaj... Wcale z nią nie jestem. - powiedział, a wzrok całej trójki, razem z Rose padł na niego. Byli w szoku.
- Co takiego? Przecież w poniedziałek widziałem jak..
- To było udawane. Caitlin chciała się na Tobie zemścić i wzbudzić w Tobie zazdrość. - odezwała się tym razem brunetka. Luke i  Calum nie mogli uwierzyć w to co słyszeli. 
- Mieliśmy udawać parę, ale jak widzę Ciebie i słucham jak Ci na niej zależy. Nie mogłem tak dalej. - powiedział Sean patrząc na blondyna. - Po za tym, zakochałem się w kimś innym. - dodał, zerkając na Rose. Pozostała dwójka chłopaków się uśmiechnęła i znacząco pokazała swoim wzrokiem aby jej powiedział. Doskonale wiedzieli, że chodzi o brunetkę.
- Dzięki stary. Teraz musimy jakoś skontaktować się z Caitlin, żeby sprawdzić czy na pewno z nią wszystko w porządku. - powiedział Luke.
- Spróbuje do niej zadzwonić. - odezwała się Rose. Wybrała numer dziewczyny i odeszła kilka kroków od chłopaków.
- Stary, powiedz jej. - odezwał się Luke, gdy dziewczyna była oddalona od nich.
- Co ty? Ona mnie wyśmieje. Znamy się od dzieciństwa, zawsze traktowaliśmy się jak przyjaciół, brat - siostra, a teraz jak jej powiem to... To nie przejdzie. - powiedział Sean i spuścił głowę, chowając ją w dłoniach.
- Uwierz mi. - zaczął Luke, siadając obok chłopaka i go obejmując. - Ty też nie jesteś jej obojętny, to widać. - dodał, a Calum mu przytaknął.
- Serio?
- Na prawdę. Zrób to teraz. - powiedział Calum, gdy zauważyli, że dziewczyna do nich wraca.
- Nie odbiera. Może do niej pojedziemy? - za proponowała dziewczyna. 
- Rose.. Musze Ci coś powiedzieć. - powiedział Sean, stając na przeciwko dziewczyny.
- Teraz? Nie może to poczekać. Na prawdę martwię się o Caitlin. A co jeśli ona sobie coś zrobi i... Nie, nie można tak myśleć. Chodźcie, musimy do niej jechać. Jak nie zobaczę jej całej to zaraz zwariuje.. Na prawdę n... - nie dokończyła ponieważ...

_______________________________________________

Chyba nie udał mi się ten rozdział. Nie jestem za bardzo zadowolona. Postaram się to wszystko nadrobić i poprawić się w następnym rozdziale.

Czekam na wasze komentarze. Piszcie co myślicie o rozdziale, o losach i zachowaniach bohaterów oraz ogólnie na temat tego opowiadania ;) Każdy komentarz jest mile widziany ;*

Tak na marginesie, to jestem już po sesji. Wszystkie egzaminy za mną. Czekam na wyniki z jednego egzaminu, a reszta zdana :D Bardzo się cieszę, bo teraz mam trochę wolnego. W tym czasie postaram się skupić na opowiadaniu i dodawać rozdziały tak jak przed sesją czyli dwa razy w tygodniu, ale nie jestem do końca pewna jak to wyjdzie. Dlatego, bądźcie czujni ;) I do napisania ;)

3 komentarze:

  1. Co Ty gadasz? To jest bardzo udane ^^ Świetny <3
    Gratuluję sukcesów :*
    Oby nic nie było Caitlin :) Nie może!
    Mam nadzieję, że ten pocałunek Sean'a i Rose doprowadzi do czego więcej, wiesz spodziewam się całusa ze strony chłopaka. Myślę, że na tym urywasz ten rozdział...
    Wierzę także, że Luke i blondi do siebie wrócą, oby :3
    No nic, powodzenia w dalszym pisaniu <3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak sie nie udal? Jezu swietny. Tak ma być, wszystko idzie po mojej mysli ;D Luke nie zepsuj tego

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak sie nie udal? Jezu swietny. Tak ma być, wszystko idzie po mojej mysli ;D Luke nie zepsuj tego

    OdpowiedzUsuń