Po jakiś 10 minutach wróciła kelnerka z naszym zamówieniem. Postawiła przed nami zamówione kawy oraz dwa kawałki szarlotki. Podziękowaliśmy, a ona się uśmiechnęła i odeszła. Upiłam łyk kawy i spojrzałam na przyjaciela. On również upił łyk swojej, a po chwili się odezwał.
- No to mów, co jest? - zapytał, patrząc na mnie.
- Chodzi o Luke'a... - zaczęłam, a Ashton momentalnie się spiął. Od momentu gdy Luke mnie zdradził, znienawidził blondyna. Uważał go za ostatniego idiotę. Zerwał z nim wszelaki kontakt. Po prostu, skreślił go ze swojego życia. - Wiedziałeś, że on chodzi do tej samej szkoły co ja? - zapytałam wprost. W końcu byli przyjaciółmi, musiał to wiedzieć. A skoro tak, to czemu mi nie powiedział?
- Cait... wiem jak ciężko Ci było o nim zapomnieć, jak to wszystko przeżywałaś. Nie chciałem Cię jeszcze dobijać. - powiedział, patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
- Rozumiem, ale mogłeś mi powiedzieć. Wiesz jaka byłam dzisiaj zaskoczona, gdy dowiedziałam się od Rose i Seana, że on chodzi do tej szkoły? Caluma spotkałam na korytarzu przed lekcjami, ale on wiadomo. Jest moim przyjacielem, ale Luke... Chciałam się odciąć od tego wszystkiego, zapomnieć o nim i zacząć od nowa. W końcu zapomnieć o złych rzeczach, które mnie spotkały, wszystkie co do jednej... Jak widać, nie jest mi to dane. - powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach. To w jakiś sposób mnie przerosło, zwłaszcza, że jeszcze coś czułam do Luke'a. A widząc go na korytarzu szkolnym, moje serce będzie krwawić. Nie wiem jak sobie z tym poradzę. - Z jednej strony czuje do niego żal i smutek, za to co mi zrobił. A z drugiej wściekłość i chęć zemszczenia się, ale czy to coś da? - dodałam i podniosłam głowę, patrząc na blondyna. Ujrzałam w jego oczach coś dziwnie tajemniczego. Jakby się nad czymś zastanawiał. Po chwili upił kilka łyków ciepłego napoju, a potem spojrzał uważnie na mnie.
- A czy zemstą nie chcesz wzbudzić w nim czasem zazdrości? - odezwał się w końcu. I zaświtał mi wtedy pewien pomysł.
- Jesteś genialny. - powiedziałam zadowolona.
- Co? W jakim sensie? - zapytał zdziwiony, a ja się do niego uśmiechnęłam. Nie mogłam wpaść na lepszy pomysł.
- Zrobię tak, aby Luke był zazdrosny, przez co w pewnym stopniu poczuje się tak jak ja. Znajdę sobie chłopaka na niby. - powiedziałam obojętnie.
- Chyba sobie żartujesz? Znienawidziłem Luke'a, powinien dostawać za to co Ci zrobił, ale nie uważasz, że to lekka przesada?
- Niby dlaczego? Po za tym chcę zobaczyć czy rzeczywiście nadal mu zależy jak mówił po tym co zrobił. - powiedziałam, wzruszając ramionami.
- A jeśli nadal Cię kocha? To co wtedy? Wrócisz do niego? - dopytywał Ashton. Niby nie cierpiał Luke'a i nie chciał o nim rozmawiać, a wypytuje i zachowuje się tak jakby się o niego martwił? Ciekawa jestem dlaczego?
- Przejmujesz się nim? Podobno go nienawidzisz? - zapytałam, uważnie mu się przyglądając. Zmieszał się.
- No bo nienawidzę, ale uważam, że nie powinnaś tego robić. Możesz tego później żałować. - powiedział, ale ja w tym momencie miałam gdzieś co on o tym sądzi. Byłam zaślepiona planem, który w tamtym momencie wydawał mi się idealny. Już wiedziałam kogo poproszę o udawanie mojego chłopaka. Modliłam się tylko, aby się zgodził.
Po pobycie z Ashem w kawiarni i rozmowie z nim, na inne tematy, wróciłam do domu. Odgrzałam sobie obiad, który mama miała w zwyczaju szykować dzień wcześniej, od jakiegoś czasu. Zjadłam go na spokojnie, a potem udałam się do swojego pokoju. Wykonałam potrzebny telefon bo chciałam już rozpocząć mój plan, aby następnego dnia wdrążyć go całkowicie w życie.
Półgodziny później siedziałam razem z Rose i Seanem w jego pokoju. Dziewczyna była po części wdrożona w mój plan. Opowiedziałam jej gdy jechałyśmy jej samochodem do domu chłopaka. Wstępnie uznała, że Sean powinien się zgodzić, ale nie miałam dokładnej pewności. W końcu on musiał się zgodzić.
- Sean, mam do Ciebie sprawę, a konkretniej prośbę. - odezwałam się kiedy usiedliśmy w trójkę na jego dwuosobowym łóżku. Chłopak uważnie na mnie patrzył, wyczekując aż będę kontynuowała. - Wiem, że może się wydawać to dziwne, ale czy zgodzisz się zostać moim chłopakiem na niby? - wydusiłam z siebie, a on szeroko otworzył oczy.
- Co takiego? Czemu? - zapytał zdziwiony.
- Cait chce wzbudzić zazdrość i po części zemścić się na Luke'u. - odpowiedziała za mnie Rose. Chłopak przez chwile się nie odzywał, prawdo podobnie przyswajając wszelkie informacje, które usłyszał. Po chwili przemówił.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? A co jeśli na prawdę Luke tego żałuje i nadal Cię kocha? Może chce Cię odzyskać? Co wtedy zrobisz?
- Mówisz jak Ash. Jeśli nie chcesz mi pomóc to powiedz, a nie mnie pouczasz. - powiedziałam wściekła, wstając z łóżka. Chłopak złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się do niego, krzyżując ręce na piersiach.
- Pomogę, tylko chcę się upewnić. Mamy zachowywać się jak prawdziwa para, ale tylko na cel twojego planu? Nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi, tak? - zapytał.
- Tak. Bardzo dziękuje. - powiedziałam i go przytuliłam do niego. Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. Usiadłam ponownie na łóżku, wyjaśniając to jak sobie wyobraziłam mój plan. Chciałam zacząć 'chodzić' z Seanem na oczach Luke'a. Taki był przynajmniej mój plan, miałam nadzieję, że to wyjdzie. Chciałam aby to stało się podczas naszej jakby kłótni. Powiedziałam to Seanowi i on również powiedział, jak to może zrobić. Ustaliliśmy wszystko i umówiliśmy się, że następnego dnia do szkoły pojadę z Rose.
********************************************
Luke był strasznie podekscytowany myślą, że już dzisiaj zobaczy swoją ukochaną po miesięcznej rozłące. Wiedział, że nie będzie to łatwe aby ją odzyskać, ale nie miał zamiaru poddawać się już na wstępie. Nie wiedział jednak, że będzie to aż takie trudne. Uszykowany, wsiadł do samochodu i pojechał w stronę szkoły. Jakieś 25 minut później, zaparkował na szkolnym parkingu. Wysiadł z niego, zabierając ze sobą plecak i zamykając samochód.
- Luke! - usłyszał krzyk za plecami, więc się odwrócił. Zobaczył uśmiechniętego Caluma, idącego w jego stronę.
- Cześć stary, co tam? - powiedział, witając się z nim.
- W porządku, a u Ciebie? Jak po rozwodzie rodziców? - zapytał, gdy stanęli pod ścianą szkoły, jak mieli w zwyczaju. W miedzy czasie, zdążyli się już przywitać z kilkoma chłopakami z ich klasy.
- Jest super. Moja mama od wczoraj nie może przestać się uśmiechać. - powiedział uśmiechnięty, wspominając obraz uśmiechniętej rodzicielki. - A Caitlin? W jakiej jest klasie? - zaczął wypytywać chłopaka o szczegóły.
- Na początku jej w ogóle nie poznałem. Zmieniła się trochę. - powiedział.
- W jakim sensie? - zapytał.
- Sam zobacz. - odezwał się mulat, wskazując głową za plecy blondyna. Ten od razu się odwrócił, spoglądając w stronę samochodu, który akurat podjechał na parking szkolny. - To ta blondynka. - dodał Calum.
- Co? Pofarbowała się? - zdziwił się Luke, nie odrywając wzroku od blondynki. Wysiadła z samochodu z Rose. Śmiały się, rozmawiając na jakiś temat. Wygląda prześlicznie - stwierdził w myślach Luke.
Caitlin, wysiadając z samochodu przyjaciółki, od razu zauważyła Luke'a. Wzrokiem pokazała przyjaciółce, a ta tylko się do niej uśmiechnęła, dając znać, że rozumie.
- No to zaraz zaczynamy akcję. - powiedziała, podchodząc do blondynki. Stały przed jej samochodem, a ona napisała sms-a do Seana. Tak się umówili dzień wcześniej, że Rose napisze mu sms-a jak dojadą do szkoły. Bo on ma jakieś 5 minut do szkoły. Kilka minut później, blondynka usłyszała jak ktoś ją woła.
- Caitlin! - krzyknął Sean. Spojrzała przelotem na Luke'a, który nie spuszczał z niej wzroku i odwróciła się do bruneta.
- Sean. - powiedziała uradowana, podchodząc do niego. Przytulił ją, potem pocałował w policzek. Następnie przywitał się z Rose.
- No to dawajcie. - uśmiechnęła się brunetka. Odeszła trochę od nich, aby mogli porozmawiać na osobności. Stanęli bokiem do 'widowni', a nią był Luke i Calum.
- Chcę się upewnić. Na pewno tego chcesz? - zapytał Sean, chwytając dziewczynę za ręce. Patrzyli sobie w oczy. Dziewczyna się do niego uśmiechnęła.
- Tak, chcę aby zabolało go chociaż po części tak mocno jak mnie. - odpowiedziała.
- Czyli robimy tak jak mówiliśmy? Czas na małą kłótnie? - zapytał Sean, upewniając się. Dziewczyna jedynie twierdząco kiwnęła głową. Wtedy zaczęli rozmawiać, kiedy dziewczyna rozpoczęła przedstawienie.
- Co takiego?! Czemu to zrobiłeś? - krzyknęła, odsuwając się od chłopaka.
- Chciałem Ci pomóc. Martwię się. - odpowiedział, chcąc ją uspokoić.
- Nie potrzebuje twojej pomocy, rozumiesz? Sama sobie poradzę. - powiedziała wściekła. - W ogóle nie rozumiem po co to robisz. Nie prosiłam Cię o żadną pomoc. Po co to wszystko? Po co się na... - nie dokończyła bo chłopak jak ustalili, objął rękami jej twarz i ją pocałował. Caitlin wiedziała, że to tylko udawanie więc nie dziwił ją gest chłopaka. Po chwili, chłopak skończył pocałunek, opierając swoje czoło o jej, a swoje ręce splótł z jej.
- Dobrze? - spytał cicho.
- Perfekcyjnie. - powiedziała. Chłopak pochylił się nad dziewczyną, przykładając swoje usta do jej ucha.
- Teraz zostaniesz moją dziewczyną? - wyszeptał pytanie do jej ucha. Ona delikatnie się uśmiechnęła, po odsunięciu się od niego.
- Tak. - powiedziała, kiwając głową. Chłopak przytulił ją do siebie, zerkając ukradkiem na Hemmingsa.
- Chyba to działa. - szepnął i ucałował ją w czoło. Para splotła swoje palce ze sobą, ruszając do środka budynku. Po drodze dołączyła do nich Rose, z szerokim uśmiechem na ustach.
Luke nie mógł w to uwierzyć. Stał wmurowany. Miłość jego życia, na jego oczach, rozpoczęła nowy związek. Nie mieściło się mu to w głowie. Gdy zobaczył jak tamten chłopak ją całuje, coś ukłuło go w serce. Poczuł ból, smutek, żal i wściekłość jednocześnie. Zaczynał rozumieć co czuła Caitlin, gdy on podczas swojej chwili słabości, dopuścił się zdrady. Wściekły, rzucił butelkę z wodą w ścianę budynku, którą trzymał w ręce. Następnie kopnął kosz na śmieci, który znajdował się 2 metry od krawężnika. Wszystko się wysypało.
- Hemmo, uspokój się. - krzyknął Calum, podchodząc do przyjaciela i próbując go uspokoić. Ten natomiast, nie słuchał mulata. Nabuzowany ruszył do środka budynku. Liczył się z tym, że Caitlin może znaleźć sobie kogoś nowego. Mimo to, wierzył, że jednak to szybko nie nastąpi, a on będzie miał szansę odbudować co zniszczył. Niestety, tylko naiwnie się łudził. Przecież ona jest atrakcyjną dziewczyną. Większość chłopaków się za nią ogląda i nią interesuje. Jest prześliczna, nawet w tych blond włosach z promiennym uśmiechem na ustach. Dodatkowo utalentowana, mądra i przyjacielska. Jest osobą, której nie da się nie lubić. A przez swoją głupotę, stracił ją i widząc wydarzenie przed szkołą, bał się, że już na zawsze.
Przyszła pora obiadowa więc Caitlin, Sean i Rose, wyszli z klasy, w której mieli lekcję, kierując się na stołówkę. Chłopak obejmował 'swoją dziewczynę' w pasie. Nie czuli się skrępowani z powodu wzroku połowy szkoły, skierowanego w ich kierunku. Byli przyjaciółmi i to się liczyło. Usiedli przy swoim stałym stoliku, na przeciwko stolika przy, którym siedział Luke i Calum ze swoimi kumplami. Akurat para usiadła tak, że twarzą byli na przeciwko blondyna i mulata.
- Wiecie, jesteście idealną parą. - powiedziała Rose, gdy brunet ucałował blondynkę w policzek, a ona się uśmiechnęła.
- Przestań. - powiedziała Caitlin.
- No co? Ja tylko stwierdzam fakty. - powiedziała brunetka, a jej koleżanka przewróciła oczami.
- Kochanie. - odezwał się Sean, obejmując blondynkę.
- Słucham, skarbie. - odpowiedziała, patrząc brunetowi w oczy.
- Może tak znowu wzbudzić małą zazdrość w panu wokaliście? - szepnął jej do ucha, a ona zachichotała. Luke doskonale wszystko widział. Nie mógł oderwać od nich wzroku, zwłaszcza od blondynki, którą sam niedawno obejmował, przytulał i całował.
- Co proponujesz? - odparła Caitlin, znowu spoglądając na chłopaka.
- To. - mruknął, przybliżając swoją twarz do dziewczyny. Złączył ich usta w pocałunku, a ona to odwzajemniła, kładąc lewa rękę na jego policzku i kciukiem głaszcząc go delikatnie. Na ten gest, chłopak się uśmiechnął podczas pocałunku, a po chwili odsunął od niej na niedaleką odległość, aby oboje mogli złapać oddech.
- Jesteś niesamowita. - wymruczał i ucałował ją w nos, na co blondynka drugi raz w ciągu kilku minut zachichotała.
- Na prawdę pasujecie do siebie. - powiedziała Rose, uśmiechając się do nich. A oni to tylko odwzajemnili, zostawiając jej zdanie bez komentarza. Wrócili do konsumowania posiłku, a po zjedzeniu, udali się pod salę, gdzie miała odbyć się kolejna lekcja. Tym razem, mieli mieć zajęcia wspólnie z klasą do, której chodził Hemmings i Hood.
___________________________________________
No i mamy następny rozdział. Teraz w weekend mam tyle nauki, że myślałam, że nie dam rady go dodać. Na szczęście został napisany wcześniej więc to ułatwiło mi sprawę ;)
Co sądzicie o rozdziale? Caitlin słusznie zrobiła, wymyślając taki plan zemsty jak to nazwała? Kiedy pierwszy raz Caitlin i Luke ze sobą porozmawiają? A reakcja Luke'a? Wściekłość i w ogóle chyba nikogo nie dziwi, prawda?
WAŻNE!!!
Przez tą całą sesję i egzaminy nie miałam możliwości w tygodniu więc robie to teraz. Blog przekroczył liczbę 5 tyś wyświetleń za co ogromnie wam dziękuje. Jesteście wspaniali, na prawdę ;) Dziękuje za każdy komentarz, każde miłe słowo napisane i za to, że czytacie to opowiadanie. Jestem ogromnie wdzięczna :)
Kolejny rozdział pojawi się za tydzień w sobotę więc do napisania kochani ;**