Luke poszedł do domu o 18:00, a ja w tym czasie postanowiłam zadzwonić do Megan. Musiałam z kimś porozmawiać na ten temat z kimś, kto jest wtajemniczony w tą sprawę.
- Słucham? - odebrała po pierwszym sygnale.
- Megan? Możesz do mnie wpaść na noc? - zapytałam starając się brzmieć spokojnie.
- Jasne, będę za jakieś pół godziny maks. Coś się stało?
- Chcę z kimś porozmawiać, ale to nie rozmowa na telefon. - powiedziałam i się rozłączyłam. Uszykowałam jakieś przekąski na stoliku kawowym w salonie, kilka filmów i spokojnie czekałam na przyjaciółkę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi, za którymi stała przyjaciółka. Przywitałam się z nią i wpuściłam ją do środka. Od razu przeszłyśmy do salonu, siadając na kanapie.
- Co się dzieje? - zapytała patrząc na mnie.
- Dowiedziałam się dzisiaj dlaczego Luke chciał popełnić samobójstwo i to co się dowiedziałam to... - zacięłam się. W moich oczach pojawiły się łzy. Zaczęłam opowiadać jej wszystko co powiedział mi Luke. Nie powinnam zdradzać tego co mi powiedział, ale Megan mogłam zaufać. Wiedziałam, że mogę jej zaufać. - Boję się, że te moje podejrzenia mogą się potwierdzić.
- Myślisz, że to jego ojciec cię zgwałcił? - zapytała, chociaż widziałam jak trudno jej to przyszło wypowiedzieć.
- Ja, ja nie wiem. Ale może tak być. Trzy lata temu, był pijany i mój gwałciciel też... Ja nie wiem co ja zrobię jak to się okaże prawdą. Jak ja to powiem Lukowi? Przecież on.. Całkowicie już znienawidzi swojego ojca. I tak już się nie dogadują. - powiedziałam załamana i schowałam twarz w rękach. Przyjaciółka przytuliła mnie do siebie.
- Spokojnie, będzie dobrze. Zobaczysz. Luke cię kocha i nie ważne co by się stało, on zawsze przy tobie będzie. Przecież widzę jak na Ciebie patrzy, z resztą jak się oboje na siebie patrzycie. Jeszcze nigdy nie widziałam, że żeby ktokolwiek tak się kochał jak wy. To jest niesamowite. I uwierz mi, wiem co mówię. - powiedziałam nadal mnie przytulając. Wtuliłam się w nią. Jak się uspokoiłam to postanowiłyśmy obejrzeć wspólnie jakiś film. Wybrałyśmy komedię romantyczną. Później postanowiłyśmy obejrzeć jakiś melodramat, a na końcu jako ostatni film padło na jeszcze jedną komedię.
Rano obudziły mnie promienie słońca, przedostające się przez okno. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Okazało się, ze razem z Megan zasnęłyśmy w salonie podczas oglądania filmu. Podniosłam się po cichu z kanapy, aby nie obudzić przyjaciółki, wyłączyłam telewizor i udałam się do swojego pokoju aby przebrać się i odświeżyć na nowy dzień. Wszelkie poranne czynności w łazience zajęły mi niecałą godzinę. Następnie zeszłam na dół i postanowiłam przygotować śniadanie dla siebie i Megan. Zdecydowałam się na duży talerz kanapek i ciepłą herbatę. Zabrałam się do działania pracy. Gdy akurat ustawiałam talerz na stół i dwa kubki z ciepłą herbatą, do kuchni weszła Megan. Przywitała się ze mną i zajęła miejsce obok mnie przy stole.
************************************
Dziewczyny po wspólnym śniadaniu, postanowiły pójść na spacer do parku niedaleko domu Caitlin. Spacerowały z dobre półgodziny, gdy usłyszały krzyki. Odwróciły się do tyłu i zauważyły chłopaków z 5SOS i Nialla, idących w ich kierunku.
- Cześć dziewczyny. - odezwał się Niall i pierwszy przywitał się z nim. Później zrobili to chłopcy. Ostatnim, który witał się z Caitlin był Luke.
- Witaj księżniczko, ślicznie dziś wyglądasz. - powiedział szepcząc jej do ucha, na co dziewczyna delikatnie się zarumieniła.
- Ej, Luke. Co ty tam mówisz za brzydkie rzeczy mojej siostrzyczce, że się rumieni? - odezwał się Niall, patrząc na reakcje dziewczyny.
- Niall, nie jesteście rodzeństwem. - powiedziała Megan, patrząc na blondyna.
- Oczywiście, że jesteśmy. Prawda, Caitlin? - zapytał patrząc na brunetkę.
- Wiesz, że kocham Cię jak brata. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i nikim więcej. - powiedziała Caitlin.
- Ranisz mnie. - rzekł Niall udając zranionego na co reszta się zaśmiała. Luke przytulił się do pleców swojej dziewczyny i obserwował całą sytuację z uśmiechem na twarzy.
- On tak zawsze? - zapytał swojej dziewczyny. Ta na niego spojrzała i z uśmiechem pokiwała mu na tak.
- Bez niego życie byłoby nudne. - stwierdziła po chwili, a Megan przyznała jej rację.
- Dobra, to co robimy teraz? - zapytał Michael.
- Może pójdziemy do wesołego miasteczka? Co wy na to? - zaproponował Ashton na co reszta się zgodziły. Ruszyli po woli przed siebie, rozmawiając i śmiejąc się ze swoich wzajemnych żartów czy wygłupów. Luke z Caitlin szli za nimi w większej odległości niż ich grupka..
- Dziękuje. - powiedziała dziewczyna patrząc na swoich przyjaciół
- Za co? - zapytał chłopak, patrząc na brunetkę.
- Za komplement odnośnie mojego wyglądu. Nie podziękowałam od razu więc dziekuje teraz. - uśmiechnęła się do niego i pocałowała go w policzek. Kontynuowali spacer w kierunku wesołego miasteczka, idąc za swoimi przyjaciółmi i trzymając się za rękę. Co chwile wybuchali śmiechem z powodu śmiesznych pozycji ich paczki. Luke zerkał co jakiś czas na swoją dziewczynę, a kiedy widział jak się uśmiecha patrząc na ich paczkę, na jego twarzy też pojawiał się uśmiech.
Po wejściu na teren wesołego miasteczka, cała paczka zastanawiała się gdzie pójść najpierw.
- Kolejka górska. - krzyknął Niall.
- O nie, ja nie idę. Idźcie sobie sami. - powiedziała od razu Caitlin. Nie zgodziła się gdyż najzwyczajniej w świecie się bała.
- Nie będzie tak źle, zobaczysz. - powiedziała Megan.
- Nie ma mowy, nie dam się namówić.
- Nawet mnie odmówisz? - spytał Luke, podchodząc do swojej dziewczyny z minka szczeniaczka proszącego o cokolwiek.
- Tak, nawet tobie. Koniec, kropka. - skwitowała, krzyżyjąc ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Będe przy tobie, a ze mną nie masz się co bać, księżniczko.
- Luke, nie. Powiedziałam i zdania nie zmienię. Chcecie to idźcie, ja nas was tutaj poczekam. - powiadziała i udsiadła na jednej z pobliskich ławek. Nikomu nie udało się namówić dziewczyny aby jednak zgodziła sie iść z nimi. W końcu oni poszli, ona została, a z nią razem jej chłopak. Usiadł obok niej na ławce.
- Idź z nimi, ja sobie poradzę.
- Jeszcze będę miał okazję, a teraz wolę spędzić czas z Tobą. - powiedział i objął ją, jednocześnie przytulając do siebie. Dziewczyna oparła głowę o jego ramię, uśmiechając się pod nosem. Troche posiedzieli, później chłopak kupił watę cukrową dla ich obojga. Zaczęli się nawzajem karmić, kiedy kawałem waty przykleił się do kąciki ust dziewczyny i nie mogła sobie z nim poradzić. Luke się zaśmiał i zbliżył swoją twarz do niej, po chwili łącząc ich usta w pocałunku. Tym samym też pozbył się uciążliwego kawałka waty z jej ust. Dziewczyna uśmiechnęła się podczas podałunku.
- Ale masz słodkie usta. - zamruczał chłopak do ust dziewczyny. Jak to powiedział, to po jej ciele przeszedł dreszcz przyjemności.
Gdy ich przyjaciele wrócili z kolejki górskiej, zaczęli po kolei korzystać z innych atrakcji miasteczka. Czas mijał zadziwiająco szybko. Po 14:00 postanowili iść coś zjeść do knajpy, która znajdowała się na terytorium wesołego miasteczka. Byli tam z jakąś godzinkę, a gdy ze spokojem sie najedli i chwilkę odpoczęli postanowili skorzystać z jeszcze kilku atrakcji. Koło 18:00 przyjaciele Caitlin i Luke'a postanowili wracać do domu. Jedynie para stwierdziła, że jeszcze zostanie. W sumie zrobił to Luke, za ich oboje. Kiedy pożegnali się z przyjaciółmi, chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął w kierunku, który on tylko znał i wiedział gdzie idzie. Nagle stanęli przed stoiskiem, na którym było pełno pluszaków. Żeby taki zdobyć, trzeba było zbić wszystkie 9 puszek ustawionych w piramidę.
- Jakiego byś chciała? - szepnął jej na ucho, stając za nią. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Wygraj i mi wybierz. - odpowiedziała zerkając na chłopak. Luke się wyprostował, podszedł do mężczyzny, który stał za blatem oddzielającym go od ludzi będących w wesołym miasteczku. Zapłacił mu, dostał trzy piłeczki bo była możliwość do trzech, stanął odpowiednio i się zamachnął. Jednak w przypadku Luke'a, trzy piłki były zbędne, gdyż trafił wszystkie 9 puszek już za pierwszym razem.
- Gratulacje. To jaka nagroda? - zapytał mężczyzna. Chłopak spojrzał na swoją dziewczynę, później na pluszaki i już wiedział.
- Ten z brzegu, po prawej stronie na dole. - powiedział wskazując palcem na miśka. Mężczyzna chwycił go i podał chłopakowi. Blondyn podziękował i podarował go swojej dziewczynie, która promiennie się do niego uśmiechnęła.
- Jest cudowny, dziękuje. - powiedziała i pocałował swojego chłopaka. Był to miś, średniej wielkości o kolorze brążu, z serduczkie na brzuchu i napisem "I love you".
- Dla Ciebie, wszystko. - odpowiedział i odwzajemnił pocałunek. Postanowili powoli wracać.
Para została jeszcze na terenie wesołego miasteczka, natomiast pozostali wracali już po mału do domu. Po drodze rozchodzili się aż wyszło tak, że szedł tylko Calum i Megan w stronę domu dziewczyny. Szli w zupełnej ciszy. Żadno z nich nie wiedziało jak się odezwać mimo iż cisza była denerwująca. W końcu doszli pod dom brunetki.
- To do zobaczenia. - odezwała się dziewczyna i chciała wejść do domu.
- Megan. - powiedział Calum, na co dziewczyna ponownie się do niego odwróciła. Podszedł do niej bliżej i sporzał w oczy.
- Możemy w końcu sobie wszystko wyjaśnić? Nie chcę, aby nasza znajomość opierała się tylko na powiedzeniu sobie "cześć" i " do zobaczenia". - powiedział chłopak patrząc smutnym wzrokiem na dziewczynę.
- Calum, ja też tego nie chcę. Zapomnijmy o tym wszystkim i zacznijmy od nowa, co ty na to? - zaproponowała dziewczyna. Chłopak chciał porozmawiać na temat sytuacja jaka im się przytrafiła, ale nie chciał denerwowac dziewczyny więc przystał na jej propozycje.
- Calum, miło mi. - powiedział chłopak wyciągając rękę w kierunku dziewczyny.
- Megan. - odpowiedziała dziewczyna, uśmiechając się do chłopaka i zrobiła coś czego w ogóle nie przemyślała, ale stwierdziła, że musi to zrobić. Przytuliła się do chłopaka, obejmując go w pasie. Na początku był zdziwiony, jednak po chwili odwzajemnił uścisk, przytulając dziewczynę do siebie.
- Do zobaczenia.
- Do zobaczeni, Megan. - powiedział uśmiechając się i ruszył w kierunku swojego domu, gdy dziewczyna weszła do swojego.
**********************************************
Razem z Lukiem wróciliśmy do mojego domu. Kiedy stanęłam przy drzwiach, odwróciłam się do swojego chłopaka przodem.
- Zostaniesz na noc? - zapytałam, patrząc na niego.
- A chcesz żebym został? - odpowiedział pytaniem, przybliżając się do mnie. Nachylił się nade mną tak, że nasze usta dzieliło kilka milimetrów.
- Mhm. - zamruczałam, uśmiechając się. Chłopak pocałował mnie krótko i weszliśmy do środka. Ściągnęliśmy buty i poszliśmy do pokoju dziewczyny. Odłożyłam pluszaka na krzesło, które stało przy biurku. Nagle poczułam ręce chłopaka na swoich biodrach, następnie odsłonił moje prawe ramie i złożył na odkrytej skórze pocałunek. Po moim ciele przeszedł miły dreszcz. Składał krótkie pocałunku po mojej szyi i karku.
- Luke... - powiedziałam.
- Hm? - zamruczał ponownie składając pocałunek. Odwróciłam się do niego przodem, a ręce położyłam na jego ramionach. Oparł swoje czoło o moje.
- Co będziemy robić? - zapytała patrząc mu w oczy.
- Miło spędzać czas. - powiedział i mnie pocałował, na co się zaśmiałam. Odwzajemniłam pocałunek, rozpływając się pod wpływem jego dotyku. Chwilę później poczułam jego język, który prosiło wstęp. Otworzyłam usta, dając mu dostęp. Nasze języki toczyły rozkoszną walkę, ale po chwili Luke dominował nade mną. Wplotłam swoje palce w jego włosy delikatnie ciągnąc go za końcówki, na co chłopak zamruczał, a ja się uśmiechnęłam.
_________________________________________________
Dzisiaj troszkę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziękuje wszystkim, którzy skomentowali pozostałe rozdziały. Czekam na kolejne komentarze. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie ;)
W zakładce ' Pytania do bohaterów' pojawiły się nowe pytania, na które bohaterowie odpowiedzieli. Jeśli ktoś jeszcze chce o coś zapytać Caitlin, Luke'a czy ich przyjaciół to śmiało zostawiajcie pytania w komentarzach, właśnie w tej zakładce albo na twitterze z hashtagiem #LongWayHomeFF :)
Już w środę dowiecie się kolejnych ciekawych wiadomości. Także, do środy kochani. A z okazji Mikołajek wszystkiego najlepszego ;* Buziaki ;p
Jest cudowny <3 Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)